niedziela, 24 sierpnia 2014

Śniadanie do łóżka #150: Pieczony omlet z kwiatami cukinii


Nie od dziś wiadomo, że cierpliwość popłaca, a marzenia czasem się spełniają. Od kilku lat marzyłam o spróbowaniu kwiatów cukinii, a ostatnio w końcu trafiły w moje ręce. Na początek nafaszerowałam je ricottą oraz kozim serem i przysmażyłam krótko w piwnym cieście naleśnikowym (dokładny przepis tutaj). Ich smak mnie nie rozczarował i uznałam, że warto było czekać. Myślałam jednak, że powtórka z rozrywki szybko się nie zdarzy. Tymczasem wczoraj na Targu Śniadaniowym w Sopocie natrafiłam na pięknie stoisko Dyniowe love, na którym oprócz wielobarwnych dyni ujrzałam apetyczne kwiaty. Nie mogłabym z nimi nie wrócić do domu!

Moje drugie zetknięcie z cudownymi kwiatami zakończyło się równie apetycznie, bo wylądowały w śniadaniowym omlecie. Wierzch omletu zdobiły też plastry młodej cukinii, małego patisona i kawałki suszonych pomidorów. Całość posypałam jeszcze tartym serem i zapiekłam. Śniadanie idealne, a omletem można przy okazji podzielić się z kimś bliskim.

Ps. Przy okazji chciałabym zwrócić uwagę stałych czytelników, że to już 150 przepis w ramach cyklu Śniadanie do łóżka :)


Pieczony omlet z kwiatami cukinii/25 cm
  • 4 jajka
  • 2 łyżki śmietanki kremówki
  • 2 młode cukinie
  • mały patison
  • 3-4 kwiaty cukinii
  • 2 suszone pomidory
  • 2 łyżki tartego sera (parmezan, cheddar lub kozi)
  • łyżeczka soli
  • łyżeczka świeżo mielonego, kolorowego pieprzu
  • szczypta gałki muszkatołowej
  • łyżeczka oliwy
  1. Żaroodporną formę smarujemy łyżeczką oliwy.
  2. Do miski wbijamy jaja, dodajemy kremówkę, sól, pieprz i gałkę muszkatołową - roztrzepujemy.
  3. Z kwiatów cukinii wycinamy pręciki, przepłukujemy środek wodą i osuszamy ręcznikiem papierowym.
  4. Patisona i młode cukinie kroimy w plasterki, suszone pomidory na mniejsze kawałki.
  5. Masę jajeczną wylewamy do formy. Wierzch przyszłego omletu dekorujemy przygotowanymi składnikami i posypujemy tartym serem.
  6. Formę wkładamy do rozgrzanego piekarnika i zapiekamy w 180 stopniach przez ok. 17 minut.
  7. Omlet serwujemy na ciepło lub na zimno.
Tosia

5 komentarzy:

  1. Mniam! To może być siwetna alternatywa na brak trawienia przez mój żołądek smażonych jajek... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. 150 śniadań - pięknie! I nowe nie zawodzi. Już wiem co kupię na markecie.

    OdpowiedzUsuń

Ze względu na sporą ilość przychodzącego spamu, byłyśmy zmuszone włączyć na kilka dni weryfikacje obrazkową.
Z góry przepraszamy za utrudnienia przy komentowaniu :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...