sobota, 31 marca 2012

Słodka sobota #47: Babeczki z wiosennego ogrodu





































Przyznam szczerze, że od jakiegoś czasu wszelkiego rodzaju babeczki/cupcakesy mi się przejadły. Przestały one także wzbudzać u mnie pozytywne emocje jak dawniej. Przeżywałam więc babeczkowy kryzys. Ostatnio jednak za nimi zatęskniłam.
Stwierdziłam, że jak kraść to miliony, a jak robić babeczki to iść na całość. Dlatego zdecydowałam się na maślany krem, który jest niebezpiecznie słodki, a jego konsystencja pozwala na wyciskanie szprycą fantazyjnych kształtów na babeczkach.
Ponieważ zbliża się Wielkanoc, a w naszych kuchniach ostatnio dominuje motyw wiosenny wybrałam babeczki imitujące kwiatki. Każdą ozdobiłam trochę inaczej, co sprawiło mi wiele przyjemności podczas procesu tworzenia :)
Ciężko mi było opisać słowami w jaki sposób wyciskać krem, aby uzyskać takie efekty. Mam nadzieję, że tych kilka zdań pod spodem oraz zdjęcia pomogą Wam i zainspirują do stworzenia własnych babeczek z wiosennego ogrodu :)





































Babeczki z wiosennego ogrodu
  • 150 g miękkiego masła
  • 150 g mąki pszennej
  • 120 g cukru
  • 2 jajka
  • sok i skórka z 1/2 cytryny
  • 4 łyżki mleka
  • 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • Krem:
  • 200 g miękkiego masła
  • 370-400 g cukru pudru
  • 1/2 łyżeczki barwnika 
  • kolorowa posypka
  1. Przygotowujemy składniki o temperaturze pokojowej. Do dużej misy wrzucamy miękkie masło i ubijamy chwilę mikserem, dodajemy cukier i miksujemy na puszystą masę.Wbijamy jajka, wlewamy sok z cytryny ze świeżo startą skórką z cytryny i dolewamy 4 łyżki mleka - mieszamy. Na koniec dodajemy przesianą mąkę z sodą oczyszczoną i mieszamy krótko składniki do połączenia.
  2. Formę do muffinów wykładamy papilotkami i przelewamy ciasto do 3/4 wysokości każdej foremki. Babeczki pieczemy z 180 stopniach przez 15-20 minut. Stan babeczek sprawdzamy wbijając patyczek, jeśli będzie suchy, a nie oblepiony ciastem - wyjmujemy formę z piekarnika i studzimy cupcakesy na kratce.
  3. Miękkie masło ubijamy mikserem, stopniowo dodając cukier puder. Masę dzielimy na dwie części, do jednej z nich dodajemy różowy barwnik i mieszamy.
  4. Krem maślany przekładamy do szprycy i wyciskamy punktowo na ostudzone babeczki. Dekorujemy kolorową posypką.
Jak zrobić babeczkę z kremem w kształcie róży?
Zaczynamy wyciskać krem od środka babeczki tworząc linię na około (na wzór ślimaka).
Jak zrobić babeczkę z kremem w kształcie kwiatka z płatkami?
Szprycą wyciskamy płatki na brzegu babeczki, następnie robimy drugą "rundę" na środku babeczki.
Jak zrobić babeczkę z dużą ilością małych kwiatków? 
Dobieramy odpowiedni kształt końcówki szprycy i wyciskamy pojedyncze płatki punktowo.

Tosia

czwartek, 29 marca 2012

Wielkanocna zupa ze świeżego szpinaku i imbiru







































Ostatnio na burczymiwbrzuchu zrobiło się zielono i wiosennie. Pozostając przy tym klimacie chciałam Wam pokazać kolejną propozycję.
Myślę, że u większości z Was na świątecznym stole pojawi się żurek lub biały barszcz (tak jak i u mnie co roku). 
Jeśli macie jakiś wpływ na dobór wielkanocnego menu i ochotę na coś nowego proponuję zupę ze świeżego szpinaku.
Przypomina trochę zupę szczawiową, myślę jednak, że szpinak jest bardziej uniwersalny i taka zupa zasmakuje większej ilości osób.
Pierwszą miseczkę kremu zjadłam z chlebkiem naan i kiełkami, ale kolejną wypróbowałam z jajkiem na twardo (inspirując się szczawiową i żurkiem) i muszę przyznać, że to świetna kompozycja smaków!
Dla tych, którzy w święta wolą pozostać przy tradycyjnym żurku, a lubią szpinak zachęcam do spróbowania zupy ze szpinaku po prostu na obiad :)

Ps. U mnie przygotowania do Wielkanocy trwają nie tylko w kuchni (widoczne na zdjęciu poniżej) 





Zupa krem ze szpinaku i imbiru
  • 300 g świeżych liści szpinaki
  • mały ziemniak
  • 1,5 l bulionu z kurczaka/warzywnego
  • mała cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 3 cm korzenia imbiru
  • 2 łyżki oleju sezamowego
  • szczypta soli
  • świeżo mielony pieprz
  • szczypta ostrej papryki
  • kiełki lucerny

  1. Szpinak myjemy i usuwamy twarde łodygi liści. W woku rozgrzewamy olej arachidowy, wrzucamy posiekaną w piórka cebulę, plastry czosnku i posiekany imbir, przyprawiamy pieprzem i smażymy przez 4 minuty. Wrzucamy liście szpinaku i dusimy kilka minut, aż zwiędną. 
  2. Dolewamy bulionu i dodajemy obrany i pokrojony w kostkę ziemniak. Gotujemy na małym ogniu przez 15 minut. Pod koniec gotowania doprawiamy do smaku solą, świeżym pieprzem i ostrą papryką.
  3. Miksujemy zupę blenderem na miarę gładką masę i chwilę podgrzewamy. Zupę podajemy z kleksem jogurtu naturalnego i kiełkami lucerny. Wskazanymi dodatkami jest także jajko na twardo lub chlebek naan.
Tosia

środa, 28 marca 2012

Wielkanocne tartaletki z jajkami i tapenadą z oliwek i suszonych pomidorów


Nadchodzi Wielkanoc i choć nie należy do moich ulubionych świąt, na szczęście zawsze przynosi ze sobą wiosnę i nowe kulinarne wyzwania. 
Prawdę mówiąc, ostatnio jestem trochę roztargniona i pogubiłam się nawet kiedy zaczynają się świąteczne ferie, nie mówiąc już o jakimkolwiek harmonogramie przygotowań dań wielkanocnych. Dobrze, że trochę czasu jeszcze przede mną.
Oczywistym wielkanocnym wyborem są jajka, ale dzisiaj w trochę nieoczywistej odsłonie. Szczególnie smakuje mi tapenada (może w niezbyt klasycznej formie) schowana pod białkiem i żółtkiem. Świetnie sprawdzi się też jako pasta do innych zakąsek.

Poza kilkoma propozycjami, które już pojawiły się i będą się pojawiać w ciągu najbliższych dni przedświątecznych, zachęcamy też do spróbowania pomysłów zeszłorocznych:

Wielkanocne tartaletki z jajkami i tapenadą z oliwek i suszonych pomidorów (4 formy po 12cm średnicy)
- 150g mąki
- 75g zimnego masła
- pół łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cukru
- 1 żółtko
- 1 łyżka zimnej wody

Tapenada:
- 6 suszonych pomidorów z zalewy
- 10 czarnych oliwek
- garść bazylii
- sól
- pieprz
- kilka kropli tabasco

- 4 jajka
- świeża kolendra

Zagnieć w misce/na blacie ze sobą mąkę, zimne masło pokrojone na małe kawałki, pół łyżeczki soli, cukier, żółtko i łyżkę wody. Zagniataj aż ciasto osiągnie jednolitą konsystencję. Zawiń je w folię spożywczą  i wsadź do lodówki na ok. pół godziny.
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
Wyjmij ciasto z lodówki i starannie obłóż nim wnętrze foremek, dociskając do każdego brzegu. Gdy foremki są już obłożone ciastem, na całej długości zrób dziurki widelcem (aby ciasto się nie podnosiło podczas pieczenia). Piecz przez ok. 30 minut, aż zbrązowieje.
W tym czasie przygotuj tapenadę. Zmiksuj wszystkie składniki blenderem, dopraw solą (uwaga! suszone pomidory mogą być już dostatecznie słone), pieprzem i tabasco.
Wyjmij upieczone tartaletki. Wnętrze tartaletki posmaruj równomiernie półcentymetrową warstwą tapenady, a następnie wbij do środka jajko. Powtórz tę czynność przy każdej tartaletce, a następnie wsadź je do piekarnika na ok. 15 minut (w zależności od tego jak bardzo ścięte jajko lubisz). Po wyjęciu z piekarnika udekoruj listkami kolendry.

Śliwka

wtorek, 27 marca 2012

Wiosenne sajgonki w liściach szpinaku




























                                    Dzisiaj propozycja zdecydowanie wiosenna!
Ostatnio podczas zakupów na pobliskim ryneczku zachwycił mnie pęczek świeżego szpinaku. Każdy listek uśmiechał się do mnie zalotnie. Zazwyczaj używam tak zwanego "baby szpinaku", ponieważ nie przepadam za mrożonymi warzywami. Dlatego tak ucieszył mnie ten widok. Jeszcze nie wiedziałam co stworzę z tych cudnych liści, ale szpinak wzięłam ze sobą :)
Początkowo planowałam zrobić gołąbki w liściach szpinaku, ale potem stwierdziłam, że skoro można zrobić takie gołąbki, to i sajgonki będą cudnie wyglądały w zielonych liściach.
Lekkie spring rollsy o azjatyckiej nucie smaku wspaniale się sprawdzają jako przekąska na początek wiosny :)
Dodatki możecie komponować dowolnie, tak samo jak sosy. Ja wybrałam grillowaną pierś indyka, grillowane plastry cukinii, marchewkę, kiełki lucerny i świeżą miętę.
A jakie sajgonki zrobiłam rok temu możecie zobaczyć tutaj : wiosenne sajgonki.
Jeszcze w tym tygodniu kolejny przepis ze świeżym szpinakiem!:)























 Wiosenne sajgonki z liściach szpinaku
  • 100 g makaronu sojowego
  • świeże liście szpinaku
  • marchewka
  • grillowane plastry cukinii
  • grillowana pierś indyka (100 g)
  • kiełki lucerny
  • liście mięty
  • Marynata do makaronu:
  • łyżka sosu rybnego
  • sok z połowy limonki
  • łyżka cukru trzcinowego
  • Dressing:
  • 2 łyżki sosu rybnego
  • łyżeczka sosu sojowego
  • łyżka miodu
  • łyżeczka oleju lnianego
  • sok z połowy limonki
  • łyżka skórki z limonki
  • łyżka startego imbiru
  • szczypta sezamu

  1. Przygotowujemy składniki nadzienia: marchewkę kroimy w słupki, szykujemy grillowane plastry cukinii i paski grillowanej piersi z indyka. Makaron sojowy zalewamy wrzącą wodą, przykrywamy na 4 minuty, odlewamy wodę i za pomocą nożyczek tniemy na krótsze nitki. Sos rybny mieszamy z sokiem z limonki i cukrem trzcinowym - zalewamy makaron sojowy.
  2. Pojedyncze liście szpinaku myjemy i odkrawamy twardą część (łodygę). Na deskę kładziemy czystą ściereczkę. W pobliżu stawiamy miskę z wrzącą wodą.
  3. Szczypcami łapiemy liść szpinaku, zanurzamy go we wrzącej wodzie i trzymamy ok. 30 sekund. Następnie liść kładziemy na ściereczce. Na środku umieszczamy: łyżeczkę makaronu sojowego, słupki marchewki, plaster cukinii, paseczek indyka, odrobinę kiełków lucerny i listek mięty. Zginamy liść od dołu, aby farsz nie wyleciał i rolujemy ciasno jego boki. Gotowe sajgonki przekładamy na talerz.
  4. W miseczce łączymy sos rybny, sos sojowy, miód, olej lniany, sok i skórkę z limonki, starty imbir i szczyptę sezamu. Podajemy jago dressing do sajgonek.
Tosia

niedziela, 25 marca 2012

Śniadanie do łóżka #41: Wielkanocne pancakes z mąki kukurydzianej








































Wczoraj pisałam o tym, że powoli rozmyślam o Wielkanocy. Widać to także w dzisiejszym śniadaniu do łóżka w postaci amerykańskich placuszków.
Muszę przyznać się do tego, że jestem trochę uzależniona od kupowania kuchennych gadżetów. Nie mogłam przejść obojętnie obok foremek w kształcie piskląt. W założeniu foremka przeznaczona jest do jajek sadzonych, ale ponieważ jakiś czas temu pokazywałam Wam jajka w kształcie serduszka zdecydowałam, że wykorzystam ją do zrobienia placuszków.
Wybór padł na moje ulubione pancakesy, podmieniłam jednak mąkę pszenną na mąkę kukurydzianą z nadzieją, że placuszki wyjdą żółte niczym wielkanocne kurczęta. W efekcie wyszły raczej rumiane pisklaki, które ozdobiłam suszoną żurawiną i truskawkami z Hiszpanii (tak za nimi tęskniłam, że nie przeszkadza mi, że są z importu).
Dodatkowo dzięki mące kukurydzianej pancakesy mogą jeść osoby będące na diecie bezglutenowej :)


Wielkanocne pancakes z mąki kukurydzianej
  • 375 g mąki kukurydzianej
  • 350 ml mleka
  • 2 jajka
  • 60 g masła
  • 3 łyżki cukru trzcinowego
  • pół łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 2 łyżeczki sody oczyszczonej

  1. Masło rozpuszczamy w rondelku i odstawiamy by ostygło. Do dużej misy wsypujemy mąkę kukurydzianą, mieszamy z cukrem, sodą. Wbijamy jajka, wlewamy mleko, ekstrakt z wanilii i rozpuszczone masło i miksujemy przed dwie minuty do połączenia składników.
  2. Na rozgrzaną suchą patelnię kładziemy foremkę, wylewamy ciasto i smażymy z dwóch stron po kilka minut, do zarumienienia.
  3. Placuszki posypujemy cukrem pudrem i dekorujemy suszoną żurawiną oraz truskawkami.

Tosia

sobota, 24 marca 2012

Słodka sobota #46: Cadbury creme eggs - wielkanocne jajka w czekoladzie







































Czas tak szybko leci, że zaczęłam powoli rozmyślać o Wielkanocy. 
Jestem perfekcjonistką w doborze menu (i chyba tylko tego), wszystkie potrawy muszą być u mnie odpowiednio skomponowane pod względem smaku i logiki (jeśli chodzi o kolejność podania). Dlatego dwa tygodnie przed świętami to odpowiedni moment by zacząć testowanie i poszukiwanie wielkanocnych inspiracji.
Przypomniałam sobie, że znajomi, którzy studiują w Anglii przywieźli mi kiedyś na Wielkanoc do spróbowania Cadbury creme eggs. Są to czekoladowe jajka o potwornie słodkim środku.
Jajka te mają oczywiście swoich wielkich fanów jak i przeciwników, ponieważ nie każdy jest w stanie znieść tak ogromnej dawki cukru.
Znalazłam przepis na zagranicznym blogu, trochę go pozmieniałam i przyznam, że domowe Cadbury creme eggs wyszły podobne w smaku do oryginału.
Przepis dla wszystkich fanów słodkich jajek lub tych, którzy zawsze chcieli ich spróbować :)






































Cadbury creme eggs
  • 100 ml miodu
  • 50 g masła
  • 450 g cukru pudru
  • łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • szczypta soli
  • łyżeczka żółtego barwnika/kurkumy
  • 200 g gorzkiej czekolady
  • łyżka oliwy z oliwek/oleju rzepakowego
  1. Do dużej miski wrzucamy miękkie kawałeczki masła, wlewamy miód i chwilę miksujemy. Kiedy składniki się połączą dodajemy sól, ekstrakt z wanilii i wsypujemy stopniowo przesiany cukier puder, cały czas miksując. 1/3 gotowej masy przekładamy do drugiej miseczki i dodajemy żółty barwnik/kurkumę. Obie miseczki wkładamy do zamrażalnika na 20 minut.
  2. Gdy masa będzie lekko zmrożona zaczynamy lepić żółtka. Obsypujemy ręce cukrem pudrem (dzięki temu masa nie przyklei się do rąk), bierzemy pół łyżeczki żółtej masy i lepimy kuleczkę. Przekładamy na talerzyk oprószony cukrem pudrem. Czynność powtarzamy.
  3. Następnie zabieramy się za jasną masę. Za każdym razem obsypujemy ręce cukrem pudrem, bierzemy ok. łyżkę masy, formujemy placek, na który kładziemy żółtko i oblepiamy je tworząc jajowaty kształt (na zdjęciu widoczne - jajko sadzone). Uformowane jajka zostawiamy na talerzyku z cukrem pudrem. Jajka wkładamy do zamrażalnika na kolejne 20 minut.
  4. W tym czasie w kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę (w miseczce nad gotującą się wodą). Do czekolady dodajemy łyżkę oleju/oliwy. Polewę przelewamy do wysokiej szklanki. 
  5. Jajka zanurzamy w roztopionej czekoladzie trzymając je szczypcami i odkładamy na pergamin lub przekładamy je na kratkę i oblewamy z każdej strony czekoladą. Odstawiamy do lodówki na 30 minut.
  6. Kremowe jajka w czekoladzie gotowe!



* Bazowałam na tym przepisie

Tosia

czwartek, 22 marca 2012

Razowe naleśniki z kurczakiem i szpinakiem



Jedząc naleśniki prawie zawsze mam wyrzuty sumienia, więc postanowiłam wreszcie zabrać się za wersję bardziej dietetyczną. Prawdę mówiąc, smakują mi nawet bardziej niż zwykłe. Zaplanowałam je na drugie śniadanie i wyszło z tego coś całkiem ciekawego, więc polecam. Ja wybrałam farsz z kurczaka i szpinaku, ale eksperymenty są jak najbardziej mile widziane;)

Razowe naleśniki z kurczakiem i szpinakiem (3 sztuki)
- 2 jajka
- 1 łyżeczka soli
- 80g mąki pszennej razowej
- 80ml mleka

- 150g rozdrobnionego szpinaku
- pierś z kurczaka
- pół małego jabłka
- 60g fety
- 1 ząbek czosnku
- pieprz
- sól
- oliwa

Składniki na naleśniki pomieszaj trzepaczką w misce, aż powstanie gładka masa. Na patelni rozgrzej oliwę i nakładaj chochlą porcje ciasta (1 chochla- 1 porcja) rozsmarowując je na patelni. Smaż z dwóch stron, odłóż na talerz i powtórz czynności przy następnych.
Jeżeli używasz mrożonego szpinaku, rozmroź go na patelni, aż odparuje cała woda. Przerzuć do miseczki. Wymieszaj dokładnie z fetą, pieprzem i wyciśniętym ząbkiem czosnku.
Pierś z kurczaka wymieszaj łyżką oliwy i ulubionymi przyprawami. Grilluj na patelni grillowej (albo upiecz). Pokrój na małe kawałeczki i dodaj do szpinaku.
Jabłko obierz ze skórki, pokrój w kostkę i dodaj do farszu. Całość dopraw solą wedle uznania.

Śliwka

środa, 21 marca 2012

Spaghetti z musem z awokado





































Czy Wy także czekacie już na wiosnę? 
Ale nie na wiosnę astronomiczną, kalendarzową, lecz na prawdziwą - pełną zieleni, śpiewających ptaków i nowalijek.
Kiedy więc znajduję czas, zamiast myśleć o niebieskich migdałach, rozmyślam o zielonej wiośnie.
Widać to w mojej kuchni i w domowym ogródku (ale o tym wkrótce :)
Dzisiejsza propozycja to naprawdę szybkie, zielone i lekkie danie (pod warunkiem, że makaron ugotujemy al dente). Potrzeba zaledwie 15 minut by je przygotować. 
Spaghetti z musem awokado przypadnie do gustu na pewno wszystkim fanom guacamole. Mus, który zaproponowałam nie jest oryginalnym guacamole, a jedynie jego szybką interpretacją. Zabrakło w nim chociażby limonki, jeśli macie pod ręką to warto je wykorzystać zamiast cytryny.
Makaron z musem skomponowałam z pokruszoną fetą i świeżą miętą, ale możecie dodać np. mięso - grillowany filet z kurczaka w pieprzu cytrynowym :)

Spaghetti z musem z awokado
  • 200 g makaronu spaghetti
  • dojrzałe awokado
  • garść świeżej mięty
  • 2 łyżki soku z cytryny
  • pół ząbka czosnku
  • łyżeczka miodu
  • szczypta ostrej papryki
  • świeżo mielony zielony pieprz
  • szczypta soli
  • 2-3 łyżki pokruszonego sera feta/koziego sera
  • łyżeczka oliwy z oliwek

  1. Makaron spaghetti gotujemy według instrukcji na opakowaniu "al dente", jednak o minutę krócej niż wskazuje producent.
  2. Awokado kroimy wzdłuż i rozdzielamy na dwie części. W jednej połówce, w której znajduje się pesta wbijamy mocno nóż i wyciągamy pestkę. Łyżeczką wyjmujemy miąższ awokado i przekładamy do wysokiego naczynia. Dodajemy pół ząbka czosnku, sok z cytryny, świeżą miętę, łyżeczkę miodu. Składniki dokładnie blendujemy, a następnie przyprawiamy do smaku pieprzem, szczyptą soli, ostrą papryką i jeszcze raz miksujemy.
  3. Ugotowany makaron odcedzamy, wrzucamy do miski, mieszamy z musem z awokado i przekładamy na talerz. Na każdą porcję kładziemy dodatkowo łyżkę musu i posypujemy pokruszonym serem. Ozdabiamy świeżą miętą i skrapiamy oliwą z oliwek. Przyprawiamy świeżo mielonym zielonym pieprzem.

Tosia

wtorek, 20 marca 2012

Zapiekanka z bakłażanów


Nie ukrywam, że nie jestem wielką fanką bakłażanów, jednak gdy ostatnio spróbowałam tej zapiekanki u mojej babci byłam w niebie. Powtórzyłam ją następnego dnia, ale tłustą śmietanę (wybór babci) zastąpiłam bałkańskim jogurtem, żeby potrawa była mniej kaloryczna. Nie zraźcie się, bo to jedno z dań z kategorii "brzydkie, ale pyszne";)

Zapiekanka z bakłażanów (żaroodporne naczynie 30 x 20cm)
- 3 bakłażany
- 80g szynki serrano (ew. szwarcwaldzkiej)
- 680g jogurtu bałkańskiego
- 90g koncentratu pomidorowego
- pieprz
- kilka kropel tabasco
- 3 ząbki czosnku
- 50g parmezanu

Bakłażany pokrój wzdłuż w ok. 1cm plastry. Na blacie wyłóż papierowy ręcznik. Posól bakłażany z dwóch stron i połóż na papierowym ręczniku. Przykryj kolejną warstwą ręcznika. Zostaw na pół godziny, aby puściły sok.
Po upływie tego czasu rozgrzej piekarnik do 180 stopni i wysmaruj naczynie masłem.Ułóż dolną warstwę bakłażanów, tak aby nachodziły na siebie i nie było przerw. Na bakłażany nałóż szynkę serrano. Ułóż kolejną warstwę bakłażanów. W misce pomieszaj ze sobą jogurt, koncentrat, pieprz, tabasco i wyciśnięte ząbki czosnku. Wylej jogurtową masę na bakłażany, tak aby pokrywała je w całości. Całość posyp tartym parmezanem. Piecz przez około 40 minut.

Śliwka

poniedziałek, 19 marca 2012

Gulasz wieprzowy w sosie curry






































Słysząc "gulasz" pewnie wielu z Was wyobraża sobie mięso w sosie własnym, podawane z kaszą gryczaną i ogórkiem kiszonym. Mimo, że niektórzy moi znajomi myślą, że jem jedynie dziwne i nietypowe potrawy nie jest to prawdą. Lubię czasem zjeść tradycyjne potrawy i gotuję je nawet w swojej kuchni, nie wrzucam jednak na nie przepisów na bloga, ponieważ idea burczymiwbrzuchu jest inna.
Założenie bloga jest takie by prezentować Wam proste, ale przy tym zaskakujące i oryginalne przepisy, które rozwijają naszą i Waszą kreatywność :)
Myślę, że przepis na trochę inny (niż tradycyjny) gulasz wieprzowy wpisuję się w ten kanon. Zrobiłam go na bazie passaty pomidorowej, mleka kokosowego i aromatycznych przypraw w postaci kuminu, kolendry, curry. Dodałam także imbir, czosnek i chilli by gulasz nabrał charakteru. 
Danie można oczywiście podać z ziemniakami, ale ja proponuję połączyć go z kaszą kuskus lub chlebkiem naan.

Gulasz wieprzowy w sosie curry
  • 0,5 kg łopatki wieprzowej bez kości
  • 500 ml passaty pomidorowej
  • 120 ml mleka kokosowego
  • 400 ml wody/bulionu (lub więcej jeśli sos zbytnio zgęstnieje)
  • cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • 4 łodygi selera naciowego
  • 2 marchewki
  • 3 cm korzenia imbiru
  • papryczka chilli
  • łyżka kolendry
  • łyżka kuminu
  • łyżka curry
  • łyżeczka kurkumy
  • łyżka ostrej papryki
  • świeżo mielony pieprz
  • świeżo mielona sól gruboziarnista
  • liść laurowy
  • pietruszka
  • świeża mięta
  1.  Na suchej patelni prażymy na średnim ogniu przez kilka minut ziarna kolendry i kuminu. Gdy zaczną wydzielać aromat przekładamy je do moździerza, dodajemy świeżo mielony pieprz, sól gruboziarnistą (ok. łyżeczki), curry, ostrą paprykę i ucieramy przyprawy na proszek.
  2.  Mięso myjemy, suszymy i oczyszczamy z błon. Kroimy w drobną kosteczkę. Wrzucamy do głębokiej patelni, garnka lub woka, przyprawiamy pieprzem i smażymy przez 4 minuty. Przekładamy na półmisek.
  3.  W tym samym garnku/woku smażymy na oliwie cebulę, czosnek, imbir i chilli. Następnie dodajemy pokrojony w kostkę seler naciowy, marchewkę oraz wcześniej przygotowane przyprawy, smażymy kilka minut. Dorzucamy wcześniej podsmażane mięso, liść laurowy, dolewamy passatę pomidorową oraz wodę, przykrywamy i dusimy na małym ogniu przez ok. 2 godziny. Od czasu do czasu mieszając gulasz i dolewając odrobinę wody/bulionu. Na koniec gotowania wlewamy mleko kokosowe i gotujemy jeszcze 5 minut.
  4. Gulasz posypujemy pietruszką i świeżą miętą. Danie podajemy z kaszą np. kuskus, chlebkiem naan lub z ryżem.
Tosia

niedziela, 18 marca 2012

Śniadanie do łóżka #40: Jajko sadzone w cebuli

Niedziela to taki dzień, w którym lenistwo jest absolutnie uzasadnione. Długie biesiadowanie przy śniadaniu, czytanie i popijanie kawy bez konieczności patrzenia na zegarek, na to właśnie czekam cały tydzień. 
Jajka pięknie wpasowują się w ten klimat, co już nie raz starałyśmy się udowodnić. No, ale pomysłów na ich wykorzystanie nigdy za wiele.
Ostatnio rozmawiałam ze znajomym o chlebie i nie mogliśmy się nadziwić, że ktoś może nie lubić jego zapachu. Wtedy powiedział
- To tak jak by nie lubić zapachu cebulki smażonej na maśle.
Na początku pomyślałam, że to idiotyczny przykład, przecież mógł powiedzieć "zapachu roztapiającej się czekolady", lub 1000 innych rzeczy, ale gdy zaczęłam wspominać ten zapach, to nie mogłam się z nim nie zgodzić. Smażona cebulka przywołuje wspomnienia najlepszych śniadań z jajecznicą w roli głównej.
Także i dziś ją wykorzystuję, ale w trochę innej konfiguracji, bo jajka otoczone jej krążkiem wygląda naprawdę pięknie.

Po usmażeniu pomyślałam. No dobra, i co teraz? Będę jeść samo jajko i sałatę? Skończyło się tak:

Jajko sadzone w cebuli (1 sztuka)
- 1 biała cebula
- 1 małe jajko
- oliwa (do smażenia)
- sól
- pieprz

Cebulę obierz ze skórki i przekrój prostopadle na pół. Od środka odkrój plaster o szerokości ok. 1,5 cm. Wyjmij zewnętrzny, największy  krążek.
Na patelni rozgrzej oliwę. Wrzuć krążek cebuli i smaż z dwóch stron przez kilka minut. Do filiżanki rozbij jajko. Następnie delikatnie wlej jajko w środek krążka cebulowego. Nie przejmuj się, jeśli wyleje się trochę na boki, okroisz je dookoła. Smaż aż jajko się zetnie w zależności od preferencji.

Śliwka

sobota, 17 marca 2012

Słodka sobota #45: Lizaki!


Kiedy zobaczyłam formę na lizaki, wiedziałam, że muszę ją mieć! Już od dawna rozmyślałam o zrobieniu domowych lizaków, cały czas jednak rozmyślałam jak je zrobić by prezentowały się zgrabnie. Problem rozwiązał się sam, gdy przypadkiem znalazłam w pewnym sklepie te foremki. 
W skład zestawu wchodzą dwie foremki : w kształcie serduszek i w kształcie kwiatków. Dodatkowo dołączono patyczki, co niezwykle mnie uradowało, ponieważ robiąc cake popsy (zapraszam tu : 1, 2 ) regularnie się narażam sprzedawczyniom w sklepach, gdzie w zamrażalnikach obok lodów można znaleźć drewniane patyczki.
Zdecydowałam, że od razu wypróbuję i cukrowe i czekoladowe lizaki (które przypominają mi świąteczne czekoladowe mikołaje na patyku). Wersję karmelową wzbogaciłam skórką i sokiem z pomarańczy, natomiast wersję z gorzką czekoladą osłodziłam dodatkiem drobnych kawałeczków pianek marshmallow.


 Lizaki pomarańczowo-karmelowe
  • 250 g cukru 
  • 2 łyżki wody
  • 3 łyżki soku z pomarańczy
  • łyżka skórki startej z pomarańczy
  • patyczki
  1. Do rondelka z grubym dnem wsypujemy cukier, dodajemy dwie łyżki wody i wstawiamy na mały ogień. Gdy cukier zacznie się rozpuszczać cały czas mieszamy składniki by nie przypalił się rondel. 
  2. Gdy po kilku minutach nabierze koloru jasnego karmelu, dolewamy sok z pomarańczy i dorzucamy skórkę. Karmel ponownie mieszamy i podgrzewamy jeszcze chwilę. Rondel zestawiamy z ognia.
  3. Silikonową foremkę do lizaków płuczemy zimną woda. Do każdej "dziurki" wlewamy karmel i szybko zanurzamy w nich patyczki, w taki sposób by zakryła je cukrowa masa. Czynność powtarzamy. Formę odstawiamy na pół godziny, następnie wyjmujemy lizaki naciskając je od dołu.
Czekoladowe lizaki z piankami marshmallow
  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 3-4 pianki marshmallow
  • patyczki
  1. Do rondelka wlewamy wodę, wstawiamy na kuchenkę i podgrzewamy. Gdy woda zacznie się gotować ustawiamy nad garnuszkiem miseczkę (szklaną lub ze stali nierdzewnej), blokując w ten sposób otwór rondla. Wrzucamy połamaną czekoladę i od czasu do czasu mieszając rozpuszczamy (potrwa to kilka minut).
  2. Cukrowe pianki kroimy na drobne kawałeczki i wypełniamy nimi otwory w foremce na lizaki. Czekoladę przelewamy do silikonowych foremek zapełniając je do pełna. Wkładamy w specjalne szczeliny (widoczne na zdjęciu) patyczki w taki sposób by zakrywała je masa czekoladowa. 
  3. Foremkę wkładamy na minimum pół godziny do lodówki, następnie wyciągamy lizaki naciskając formę od dołu.  
Tosia

czwartek, 15 marca 2012

Krem brokułowy z batatem i harissą































Ostatnio cierpię na brak czasu, to okropne uczucie, kiedy czujesz, że wskazówki zegara tykają szybciej, a dni mijają jak szalone. Nie jest to jednak dla mnie powód, aby odmawiać sobie kulinarnych przyjemności.
Dlatego sięgam po gorący kubek, ale nie taki z proszku..
Wyciągam wcześniej przygotowany bulion i poświęcam 40 minut na zrobienie zdrowej zupy, która dodaje mi energii, a jej konsumpcja sprawia mi przyjemność :)
Z tęsknotą czekam na wiosenne nowalijki, jednak staram się doceniać składniki, które są dostępne teraz. Do zrobienia kremowej zupy wybrałam brokuły i słodkie ziemniaki. Uwielbiam pikantną kuchnię, dlatego jako dodatek do delikatnego kremu wybrałam pastę harissa, którą możecie kupić w sklepach typu "kuchnie świata". Jeśli macie czas i ochotę to możecie wypróbować domowej pasty. Notka o niej pojawiła się we wrześniu, możecie zajrzeć w jaki sposób można ją jeszcze wykorzystać : Pikantne oblicza harissy.
W ramach ciekawostki chciałam zwrócić Waszą uwagę na kubek, który widnieje na zdjęciu - można po nim pisać kredą, świetny gadżet :)




































Krem brokułowy z batatem
  • brokuł
  • 2 bataty
  • 1,5 l bulionu (z kurczaka lub z warzyw)
  • cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • łyżka masła
  • łyżka oliwy z oliwek
  • świeżo mielona sól gruboziarnista
  • świeżo mielony kolorowy pieprz
  • ziarna słonecznika 
  • sól

  1. Bataty obieramy i kroimy niezgrabnie w kostkę (nie ma znaczenia w jaki sposób, ponieważ zostaną zmiksowane). Wrzucamy na rozgrzaną oliwę z masłem do głębokiego garnka i dodajemy posiekaną cebulę i czosnek. Smażymy przez 4 minuty co jakiś czas mieszając. 
  2. Odlewamy oliwę i dodajemy różyczki brokuła, zalewamy bulionem i gotujemy przez 30 minut na małym ogniu. 
  3. Zupę przyprawiamy świeżo mielonym pieprzem oraz solą i miksujemy za pomocą blendera na gładką masę. Próbujemy krem i ewentualnie przyprawiamy jeszcze do smaku. Krem podajemy z odrobiną pikantnej harissy i posypujemy ziarnem słonecznika.
Harissa
  • 10 suszonych papryczek chilli
  • 3 ząbki czosnku
  • 50 ml oliwy z oliwek
  • łyżka soku z cytryny
  • łyżeczka kolendry
  • łyżeczka kuminu
  • łyżeczka pieprzu
  • 4 łyżki przecieru/koncentratu pomidorowego
  • szczypta soli

Papryczki wrzucamy do miseczki, zalewamy wrzątkiem i przykrywamy na pół godziny. Odsączamy z wody, usuwamy szypułki papryczek (jeśli nie chcemy zbyt ostrej harissy - także usuwamy nasiona). Wszystkie składniki ze sobą łączymy i miksujemy za pomocą blendera. Harissę podajemy z kremem brokułowym.

Tosia

wtorek, 13 marca 2012

Frytki z karmelizowanej pietruszki

Wczoraj Tosia zaprezentowała swojego autorskiego burgera, ale zabrakło frytek, więc zrobię je za nią:)
Wersja z pietruszki na pewno przypadnie do gustu trzymającym dietę, choć trochę zgrzeszyłam miodem. 
Z podobnym dodatkiem do steków spotkałam się ostatnio w (notabene fantastycznej) warszawskiej restauracji Butchery & Wine, a w domu zrobiłam go po swojemu, karmelizując i dodając cząber.  Zjadłam je z krwistym stekiem, co i Wam polecam, bo idealnie pasują do mięsa.

Frytki z karmelizowanej pietruszki 
- 3 pietruszki
- 2 łyżki miodu
- pół filiżanki wody
- łyżeczka cząbru
- 1 łyżka oliwy
- sól

Pietruszkę obierz ze skórki i pokrój w słupki. Na patelni rozgrzej oliwę i smaż pietruszkę przez około 3 minuty. Po upływie tego czasu dodaj miód i wodę. Smaż aż woda wyparuje i pietruszka pokryje się klejącym syropem. Na koniec dodaj cząber i sól, dokładnie wymieszaj.

Śliwka

poniedziałek, 12 marca 2012

Burger z krewetkami





































Przyznaję, że zachęcając Was do tego dania nie mogę być ani trochę obiektywna. 
Cóż..nie dość, że każdy swoje chwali, to jeszcze jestem wielką miłośniczką krewetek! Dlatego nie możecie mi wierzyć na słowo, musicie krewetkowych burgerów spróbować sami :)
Pomysł na burgery z krewetkami podsunął mi prawdziwy hamburgerowy mistrz (hamburgerów równie pysznych co sztucznych ) - sieć restauracji McDonald's. 
Kojarzę, że kilka lat temu podczas wakacji, w ramach sezonowych bułek wprowadzili burgery z krewetkami. Nie bardzo jednak pamiętam z jakim sosem i jakimi dodatkami je podawali, ani też nie mam pojęcia w jaki sposób robili "krewetkowe steki".
Moje burgery postanowiłam podać z moim ulubionym sosem curry, z awokado, kiełkami lucerny i relish'em z mango, który prezentowałam Wam ostatnio razem z placuszkami ziemniaczano-szpinakowymi.
Oczywiście jeśli zdecydujecie się na zrobienie takich burgerów to dodatki możecie zmieniać dowolnie. 
Myślę, że równie pysznie smakowałyby np. z sosem czosnkowym i rukolą :)




 Burger z krewetkami 
/proporcje na 2 sztuki

  • 120 g  krewetek (surowych lub ugotowanych)
  • jajko
  • 5 łyżek bułki tartej
  • 2 łyżki sezamu
  • łyżka pieprzu cytrynowego
  • łyżka oliwy arachidowej
  • łyżka soku z cytryny
  • łyżeczka miodu
  • szczypta ostrej papryki
  • oliwa z oliwek
  • mała garść świeżej mięty
  • awokado
  • kiełki lucerny
Relish z mango 
  • mango
  • sok z połowy limonki
  • skórka z połowy limonki
  • pół małej, czerwonej cebuli
  • 1/3 papryczki chili
  • 2 łyżeczki jogurtu naturalnego
Sos curry:
  • łyżka majonezu
  • 3 łyżki jogurtu naturalnego
  • łyżeczka soku z cytryny
  • łyżeczka miody
  • pół łyżeczki curry
  • szczypta ostrej papryki

  1. Usuwamy ogonki z krewetek i wrzucamy je do miseczki. Jeśli krewetki są mrożone należy je wcześniej rozmrozić. Dodajemy pieprz cytrynowy, sok z cytryny, odrobinę miodu i oliwę arachidową. Owoce morza marynujemy godzinę w lodówce.
  2. Zamarynowane krewetki przekładamy do wysokiego naczynia, dodajemy jajko, świeżą miętę i blendujemy na gładką masę. Do masy dodajemy bułkę tartą oraz sezam i mieszamy składniki. Z otrzymanej masy formujemy dwa okrągłe burgery, lekko je spłaszczając ręką. Patelnię do grillowania rozgrzewamy i smarujemy oliwą (jest to konieczne aby steki się nie przykleiły). Grillujemy krewetkowe burgery po 3-4 minuty z każdej strony. Na ręczniku papierowym odsączamy z oliwy.
  3. O tym jak przygotować relish pisałam już w notce z ziemniaczano-szpinakowymi placuszkami : "Mango obieramy i kroimy na mniejsze kawałki, wrzucamy do wysokiego naczynia, dodajemy sok i skórkę z połowy limonki, jogurt naturalny i papryczkę chilli. Blendujemy przez 3 minuty na gładką masę, dodajemy posiekaną w drobną kosteczkę czerwoną cebulę i chłodzimy w lodówce przez 30 minut."
  4. Aby przygotować sos należy połączyć majonez, jogurt naturalny, sok z cytryny, miód i przyprawy ucierając je trzepaczką.
  5.  Bułki do hamburgerów kroimy wzdłuż na pół i podgrzewamy chwilę w rozgrzanym piekarniku.  
Burgery przygotowujemy według kolejności:
  1. Spód każdej upieczonej bułki smarujemy sosem curry, 
  2. Kładziemy krewetkowego burgera, 
  3. Smarujemy relish'em z mango,
  4. Układamy plastry awokado,
  5. Posypujemy kiełkami lucerny,
  6. Polewamy sosem curry,
  7. Przykrywamy bułką.
Tosia

niedziela, 11 marca 2012

Śniadanie do łóżka #39: Czekoladowy omlet






































Jeśli marzycie o słodkiej, weekendowej rozpuście w postaci śniadania do łóżka to obiecuję Wam, że robiąc ten omlet czekoladowy nie pożałujecie! Co więcej wszystkich tych, którzy będą chcieli go spróbować oficjalnie ostrzegam, że jego smak jest uzależniający :)
Omlet przełożyłam rozpuszczoną białą czekoladą i bitą śmietaną, ale już sobie wyobrażam jego wakacyjną odsłonę np. z truskawkami!
Aby zrobić omlet potrzeba zaledwie kilka minut i kilka prostych składników - szczerze polecam :)

Czekoladowy omlet
2 jajka
2 łyżki cukru
2 łyżeczki kakao
łyżka masła
Krem:
50 g białej czekolady
60 ml śmietanki kremówki 30%

1. Żółtka z dwóch jaj ucieramy z cukrem i kakao. Białka ubijamy na sztywną masę (odwracając misę do góry nogami białka nie wypadną). Delikatnie łączymy ubite białka z masą na bazie żółtek.
2. Na rozgrzanej patelni rozpuszczamy odrobinę masła. Przekładamy masę czekoladowo-jajeczną zakrywając nią całą patelnię. Smażymy na małym ogniu przez 4-5 minut z pierwszej strony, po czym przekładamy ostrożnie omlet na drugą stronę i smażymy przez kolejne 3-4 minuty. Omlet przekładamy na talerz.
3. Nad rondelkiem z gotującą się wodą kładziemy miseczkę ze stali nierdzewnej i rozpuszczamy w niej białą czekoladę od czasu do czasu mieszając. Dodajemy 30 ml śmietanki kremówki i łączymy ją z białą czekoladą, zestawiamy miseczkę.
4.Pozostałą śmietankę kremówkę ubijamy na sztywną bitą śmietanę za pomocą miksera (zajmie to kilka minut). Gotowy omlet smarujemy masą z białą czekoladą oraz bitą śmietaną, zginamy w pół i posypujemy kakao.

Tosia

sobota, 10 marca 2012

Słodka sobota #44: Jabłkowe crumble


Macie czasem takie dni, że bucha z was wściekłość i nie wiecie czemu? Ja mam to dokładnie dzisiaj. Od rana powstrzymuję się od wydarcia się na cały głos i rzucania przedmiotami. Próbowałam już wszystkiego- popołudniowej drzemki, dawki witamin, nawet biegałam w deszczu i nic! Jabłkowe crumble to chyba moja ostatnia deska ratunku:)

Jabłkowe crumble (4 porcje)
- 2 średnie jabłka (ja użyłam ligoli)
- 1 łyżeczka cynamonu
- 2 łyżki miodu
- 100g mąki
- 100g zimnego masła
- 65g brązowego cukru
- 40g poszatkowanych migdałów
- szczypta soli
- zimna woda

Jabłka obierz ze skórki i pokrój w kostkę. Wrzuć do miseczki i dopraw cynamonem i miodem. Dokładnie pomieszaj.
W oddzielnej misce połącz masło pokrojone na małe kawałki, mąkę, cukier, migdały i szczyptę soli. Zagnieć. Powoli dodawaj odrobinę zimnej wody, aż do uzyskania elastycznej masy. Zawiń ją w folię i wsadź do lodówki na co najmniej pół godziny.
Nagrzej piekarnik do 180 stopni.
Sufletówki, lub inne miseczki żaroodporne wypełnij jabłkami. Następnie pokryj małymi kawałkami ciasta, tak aby przykryło jabłka całkowicie.
Piecz przez 25-30min aż ciasto zbrązowieje.

Śliwka

czwartek, 8 marca 2012

Placuszki ziemniaczano-szpinakowe i relish z mango

Miałam okazję przyjmować dziś specjalnych gości (rodziców chłopaka) na kolacji. Na szczęście znają oni już doskonale moją kuchnię, dlatego nie musiałam się specjalnie stresować. 
W ramach atrakcji przygotowałam dla nich kulinarną podróż po różnych zakątkach świata. Na podstawie menu wybierali po kolei jaką kuchnię chcą skosztować. Jedną z nich była kuchnia hinduska, czyli grillowane placuszki szpinakowo-ziemniaczane. Przyprawiłam je czosnkiem kuminem, imbirem i kolendrą. Placuszki zostały podane z jogurtem ze świeżą miętą i pikantnym relishem z mango. Danie wyszło niezwykle delikatne, a przy tym aromatyczne i świetnie współgrało z ostrym owocowym sosem.
Na koniec goście mieli prawo ocenić wszystkie dania i z siedmiu dań placuszki zdobyły zdecydowanie najwięcej punktów. Chyba nie muszę zatem dłużej Was do nich zachęcać? :)

Placuszki ziemniaczano-szpinakowe
2 średniej wielkości ziemniaki
110 g świeżego szpinaku
2 łyżki posiekanego, świeżego imbiru
2 ząbki czosnku
4 łyżki mąki
pół łyżeczki sody oczyszczonej
łyżeczka ziaren kuminu
łyżeczka ziaren kolendry
łyżeczka suszonego imbiru
pół łyżeczki ostrej papryki
łyżeczka soli
świeżo mielony pieprz
łyżka masła
łyżka oliwy arachidowej

1. Na suchej patelni podgrzewamy kumin i kolendrę aż lekko się zarumieni i poczujemy aromatyczny zapach. Przyprawy przekładamy do moździerza i rozcieramy na "piasek".
2. Gotujemy dwa obrane ziemniaki, a następnie robimy z nich puree za pomocą tłuczka.
2. W woku lub głębokiej patelni roztapiamy łyżkę masła z oliwą arachidową, wrzucamy posiekany czosnek, imbir, 2 łyżeczki powstałej przyprawy na bazie kolendry i kuminu, suszony imbir  i ostrą paprykę. Szklimy 2 minuty i dodajemy świeże liście szpinaku, dusimy przez kilka minut do dokładnego połączenia i podgrzania składników.
3. Podgrzany szpinak łączymy z puree ziemniaczanym, mąką, sodą oczyszczoną, solą i pieprzem. Formujemy z masy kotleciki (w kształcie przypominające kotlety mielone) i wkładamy do lodówki na pół godziny.
4. Patelnię do grillowania smarujemy za pomocą pędzelka oliwą i rozgrzewamy. Na gorącą patelnię przekładamy ostrożnie placuszki (mogą się na początku trochę rozpadać) i grillujemy z każdej strony przez ok. 3 minuty.
5. Gotowe placuszki podajemy na relish'u z mango, z jogurtem naturalnym i miętą.

Relish z mango 
mango
sok z połowy limonki
skórka z połowy limonki
pół małej, czerwonej cebuli
1/3 papryczki chili
2 łyżeczki jogurtu naturalnego
szczypta soli

Mango obieramy i kroimy na mniejsze kawałki, wrzucamy do wysokiego naczynia, dodajemy sok i skórkę z połowy limonki, jogurt naturalny i papryczkę chilli. Blendujemy przez 3 minuty na gładką masę, dodajemy posiekaną w drobną kosteczkę czerwoną cebulę, solimy do smaku i chłodzimy w lodówce przez 30 minut.


Tosia

środa, 7 marca 2012

Domowe farfalle w dwóch kolorach


Farfalle to uroczy makaron w kształcie kokardek. Można połączyć go dowolnymi sosami, ale najlepszy efekt daje zabawa kolorami. Nie chciałam korzystać ze sztucznych barwników, dlatego postawiłam na naturalne- bazylię i sok z buraków. 
Domowy makaron daje wiele radości podczas robienia i podczas degustacji, o czym już kiedyś wspominałam. Najlepszy będzie chyba w formie klasycznego aglio e olio, aby wyeksponować ich kolor, lub na zimno, w formie makaronowej sałatki. Pomysł na taką sałatkę postaram się wam przedstawić jeszcze w tym tygodniu. A może Wy macie inne pomysły jak je wykorzystać?

Domowe farfalle:
- 400g mąki typu semolina (można zastąpić normalną mąką pszenną)
- 200g mąki pszennej
- 3 jajka
- 4 łyżki oliwy
- ok. pół filiżanki letniej wody
- pół łyżeczki soli

Wersja różowa:
- 3 łyżeczki soku z buraków
- ok. 2 łyżki wody
- mąka do podsypania

Wersja zielona:
- 2 garście świeżej bazylii
- 3 łyżki wody
- mąka do podsypania

Składniki na podstawową wersję makaronu zagnieć, stopniowo dolewając wody. Gdy powstanie elastyczne, jednolite ciasto, podziel je na dwie części (ewentualnie na 3, gdy trzecią część chcesz pozostawić w naturalnym kolorze).
Jedną część ciasta zanurz w misce z sokiem z buraków i wodą i zagnieć ciasto tak, aby całkowicie się zabarwiło. W razie potrzeby dodaj trochę soku. Ciasto stanie się bardziej lepiące, podsyp je mąką, tak aby stało się z powrotem elastyczne.
W blenderze zmiksuj bazylię z wodą na gładką masę. Umieść ją w misce razem z ciastem i zagniataj aż całe ciasto nabierze zielonego koloru. Ciasto stanie się bardziej lepiące, podsyp je mąką, tak aby stało się z powrotem elastyczne.
Ciasto rozwałkuj na grubość ok. 2mm i umieść na powierzchni obsypanej mąką. Z ciasta powycinaj prostokąty o szerokości 5cm i wysokości 3cm (lub mniejsze). Dwoma palcami zwęź ze sobą poziome boki na środku, aby powstała kokarda. Pionowe boki przytnij na przykład radełkiem do ravioli, aby je pokarbować.
Gotowe kokardki umieść na desce posypanej mąką.
W dużym garnku zagotuj wodę z 1,5 łyżki soli i łyżką oliwy. Gdy zacznie wrzeć, wrzuć farfalle, pomieszaj i gotuj przez ok. 4 minuty.
Ugotowane farfalle możesz podać z dowolnym sosem do makaronu (najlepiej o jasnym kolorze, żeby wyeksponować kolor makaronu), lub na przykład na zimno w formie sałatki makaronowej.

Śliwka

wtorek, 6 marca 2012

Tarta curry z kurczakiem





































Jaka była moja najsmaczniejsza potrawa ? - zapytałam Pawła. 
Powiedział, że ciężko się zdecydować, ale chyba najbardziej w pamięć zapadła mu tarta z kurczakiem. Tarta z kurczakiem? Zdziwiłam się mocno, bo myślałam, że to będzie bardziej wyszukane danie jak azjatyckie pierożki , czy raczej konkretne steki z polędwicy wołowej
Tak, bo to było pierwsze danie, które dla niego zrobiłam!
Nie do końca wiem, czy zadziałała u nas zasada "przez żołądek do serca", czy jednak na odwrót (chociaż jak się poznaliśmy to jeszcze nie wiedział, że moją pasją jest gotowanie). 
Wiem za to, że Paweł jest ogromnym szczęściarzem, że rozpieszczam go kulinarnie każdego dnia, a ja jestem szczęśliwa, że mój mężczyzna mnie inspiruje i zachęca do kuchennych eksperymentów.
Tartę tę piekłam kilka razy jeszcze zanim powstało burczymiwbrzuchu. Próbowałam wersji wegetariańskiej, z kurczakiem i z krewetkami. Za każdym razem robiłam ją trochę inaczej, a potem zupełnie zapomniałam. Ostatnio za sprawą rozmowy sobie o niej przypomniałam, zachęcam do spróbowania, jeśli lubicie curry :)

Tarta curry z kurczakiem
Kruche ciasto:
90 g miękkiego masła
200 g mąki pszennej
50 ml soku z ananasa
łyżeczka soli
2 łyżki curry
łyżeczka sody oczyszczonej
Nadzienie:
pierś kurczaka
3-4 plastry ananasa
2 łodygi selera naciowego
marchewka
pół jasnej części pora
łyżka startego imbiru
Marynata:
łyżka oliwy arachidowej
łyżka miodu
łyżka sosu sojowego
2 łyżki soku z ananasa
szczypta curry
pół łyżeczki ostrej papryki
świeżo mielony pieprz
szczypta soli
Masa jajeczna:
2 jajka
2 łyżki śmietanki kremówki (może być śmietana kwaśna)
szczypta curry
50 g mozzarelli

1. Masło siekamy, mieszamy z przesianą mąką, dodajemy sól, sodę, sok z ananasa i curry. Zagniatamy ciasto ręcznie lub za pomocą miksera przez kilka minut. Gdy zbijemy już ciasto w kulę, wałkujemy je na blacie posypanym mąką na placek, który zmieści się w formie do tarty o średnicy 23 cm. Moja forma do tarty ma wyciągane dno, dlatego wykorzystałam je do podważenia ciasta i przeniesienia do formy, ale można to zrobić także za pomocą wałka (rozwałkowany placek przekładamy na wałek i ostrożnie zsuwamy go do foremki). Forma uprzednio powinna być wysmarowana odrobiną masła. Ciasto nakłuwamy widelcem i wkładamy do lodówki na minimum pół godziny.
2. Pierś z kurczaka oczyszczamy z błon i kroimy w drobną kostkę. Składniki marynaty dokładnie łączymy i zalewamy nim mięso, odstawiamy do lodówki na godzinę (tak naprawdę etap ten można pominąć z braku czasu). Mięso wyciągamy z marynaty i smażymy na rozgrzanej patelni aż się zarumieni, dorzucamy marchewkę pokrojoną w słupki, posiekanego pora, seler naciowy oraz starty imbir. Warzywa i kurczaka zalewamy pozostałą marynatą i dusimy przez 5 minut. Nadzienie odsączamy z sosu i wykładamy na schłodzoną tartę.
3. Jajka rozbełtujemy ze śmietanką, przyprawiamy szczyptą curry i wylewamy na warzywa. Z sera odrywamy kawałeczki i robimy małe kuleczki mozzarelli, które kładziemy w niektórych miejscach na warzywach. Tartę wkładamy do piekarnika i pieczemy przez ok. 30 minut w 175 stopniach. Upieczoną tartę studzimy 10 minut, a następnie podajemy. Smakuje równie dobrze na zimno.

Tosia

niedziela, 4 marca 2012

Śniadanie do łóżka #38: Gwatemalskie śniadanie (Desayuno chapin)

Mój przyjaciel wkrótce wybiera się na dłuższą podróż do Gwatemali i przy okazji rozmyślania, jak tam wygląda życie, oczywiście dość szybko zeszliśmy na temat "co oni właściwie jedzą?". Pytanie zaintrygowało mnie do tego stopnia, że postanowiłam poszukać gwatemalskich zwyczajów jedzeniowych w internecie i tak wpadłam na Desayuno chapin. 
Ta wyjątkowo energetyczna mieszanka składników przypomina mi trochę śniadanie angielskie (12) w wersji bardziej egzotycznej. Muszę przyznać, że smak bardzo mnie zaskoczył, bo choć na palcach jednej ręki potrafię wymienić rzeczy których jeść nie lubię, znajdą się tam zawsze fasolki i połączenie jajka z pomidorem. A jednak naprawdę mi smakowały! 
Wygląda na dość pracochłonne, ale w rzeczywistości na przygotowanie wystarczyło 20minut. Jeśli macie mniej czasu, możecie przygotować pomidorową salsę i pastę z fasoli wieczór wcześniej. 

W skład Desayuno chapin wchodzą: 
- 2 jajka sadzone pokryte "chirmol", czyli pomidorową salsą
- pasta z czarnej fasoli, czyli "frijoles volteados" (dosłownie: przerzucane fasolki), trochę podobna do tej, którą ostatnio prezentowała Tosia
- pokrojone w paski awokado, papaja lub inny owoc
- tortilla 
- kawałek białego sera (który pominęłam)
- mocna, czarna kawa

Sama chętnie pojechałabym na drugi koniec świata, żeby zjeść takie śniadanie:)

P.s. Może i wygląda najlepiej oddzielnie, ale najlepiej smakuje, gdy wszystkie składniki wsadzimy razem do tortilli. 

Gwatemalskie śniadanie (desayuno chapin) (porcja dla 1 osoby)
-2 jajka
- pokrojone w plastry twarde awokado
- mocna czarna kawa
- ew. kawałek białego sera
- tortilla

Pasta z fasoli (frijoles volteados)
- 400g czarnej fasoli z puszki (ja użyłam tej)
- 1/4 białej cebuli
- 5 ząbków czosnku
- sól
- pieprz
- oliwa do smażenia

Do blendera wrzuć odsączone czarne fasolki, czosnek, posiekaną cebulę (najlepiej posiekać połowę i rozdzielić na dwie części, gdyż druga część przyda się do salsy z pomidorów), sól i pieprz. Zmiksuj na gładką masę. Na patelni rozgrzej łyżkę oliwy i smaż pastę przez około 5 minut, aż wyparuje z niej woda i zrobi się gęsta. Przerzuć do miseczki.

Salsa z pomidorów (chirmol)
- 2 średnie pomidory
- 1/4 białej cebuli
- 1 papryczka jalapeno 
- sok z połowy cytryny
- sól
- pieprz

Cebulę i pomidory posiekaj. Papryczkę przekrój na pół, wyjmij pestki i posiekaj. Wszystko zmieszaj ze sobą dodając sok z cytryny, sól i pieprz

Podawaj jak na zdjęciu. 

Śliwka

sobota, 3 marca 2012

Słodka sobota #43: Szybki urodzinowy tort z musem czekoladowym






































                Wczoraj miałam urodziny o czym mogliście się dowiedzieć z naszej strony na facebooku.
  Dziękuję Śliwce i wszystkim za życzenia oraz miłe słowa :)
Z tej okazji upiekłam tort..sama dla siebie! Może i jest to mała fanaberia, ale urodziny to taki jedyny dzień w roku, w którym sobie można pozwolić na takie wybryki.
Oczywiście skończyło się na tym, że wystawiłam go dla gości podczas imprezy urodzinowej i zdążyłam zjeść jedynie kawałek.
Ponieważ poświęciłam dużo czasu na przyszykowanie różnych przekąsek nie miałam już czasu by upiec jeszcze pracochłonny tort.
Początkowo chciałam ozdobić ciasto masą plastyczną z pianek Marshmallows, ale potem stwierdziłam, że taka wersja byłaby zdecydowanie zbyt słodka. Stanęło więc na szybkim torcie. 
Spód z białej czekolady ozdobiłam słodkimi piankami zatopionymi w moim ulubionym musie czekoladowym :)



Urodzinowy tort z musem czekoladowym
Spód z białą czekoladą:
165 g mąki
165 g cukru pudru
3 jajka
100 g startej białej czekolady
2 łyżki oliwy
pół łyżeczki sody oczyszczonej
Mus czekoladowy:
200 g gorzkiej czekolady
białko z dwóch jajek
330 g śmietanki kremówki (u mnie 30%)
Dekoracja:
100 g pianek Marshmallow
rurki w czekoladzie (2 opakowania - 560 g)

1. Do dużej misy przesiewamy mąkę i cukier puder, dodajemy jajka (o temperaturze pokojowej), sodę oczyszczoną i oliwę - miksujemy 3 minuty do dokładnego połączenia składników. Do powstałej masy dodajemy startą na dużych oczkach białą czekoladę. Ciasto przekładamy do okrągłej tortownicy wysmarowanej tłuszczem i wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika do 180 stopni na 20 minut. Gotowy spód studzimy.
2. W misce nad parą wodną rozpuszczamy gorzką czekoladę - studzimy. Szykujemy dwa wysokie naczynia, w jednym ubijamy białka na sztywną pianę (sprawdzamy odwracając miskę do góry nogami), a w drugim naczyniu ubijamy kremówkę. Obie masy powoli łączymy i miksujemy. Na koniec dodajemy rozpuszczoną czekoladę i ostrożnie mieszamy.
3. Na upieczony spód wykładamy masę czekoladową, smarujemy także boki tortu. Rurki waflowe dzielimy na dwie lub trzy części i obkładamy nimi boki ciasta. Wierzch tortu dekorujemy cukrowymi piankami i posypujemy kakao. Tort chłodzimy w lodówce minimum 2 godziny.

Tosia

czwartek, 1 marca 2012

Pierożki z ciasta filo z kozim serem

Z ciastem filo nie lubiłam się od jakiegoś czasu. Parę miesięcy temu, zachęcona gotowymi płatami ciasta, które idealnie dopasowywały się do każdej powierzchni, wyłożyłam nimi formę do tarty, nie smarując płatów masłem. Ci, którzy przeżyli podobny koszmar na pewno wiedzą o czym mówię. Wystarczyło, że głodna i zadowolona z efektu wizualnego chwyciłam blachę, aby wyjąć ją z piekarnika i już całe pokruszone na miliony kawałków ciasto wypełniło całą kuchnie. Sprzątanie zajęło mi chyba pół godziny, ale każdą sekundę tego czasu wypełniłam największymi przekleństwami w stronę ciasta filo i obietnicami, że NIGDY więcej nie upiekę czegokolwiek co by wymagało jego użycia.

Dzisiaj jestem mądrzejsza o roztopione masło i oficjalnie przełamałam strach. 
Kolega zarzucił mi, że na blogu jest za dużo przepisów z kozim serem w roli głównej. No, ale co poradzę, że go uwielbiam? I do tego daje tyle możliwości! W połączeniu z miodem, bazylią i włoskimi orzechami, no po prostu...miodzio!:) Idealna niezobowiązująca przekąska na imprezę.

Ciasto filo nie skleja się tak pięknie jak ciasto francuskie, dlatego trzeba je zwinąć kilka razy, jak na obrazku poniżej. Pamiętajcie, żeby na każdym etapie składania smarować płat ciasta rozpuszczonym masłem.

Pierożki z ciasta filo z kozim serem ( 24 sztuki)
- jedno opakowanie ciasta filo (400g)
- 150g kremowego koziego sera
- garść świeżej bazylii
- garść orzechów włoskich
- 2 łyżki miodu
- pieprz
-50 g masła

Ciasto filo rozmroź. Piekarnik nagrzej do 200 stopni. Roztop masło w małym rondelku.
Przygotuj farsz. Kozi ser pomieszaj z miodem i pieprzem. Bazylię i orzechy włoskie posiekaj i wrzuć do sera. Całość dokładnie pomieszaj.
Rozłóż przed sobą poziomo prostokąt ciasta (ułożonych na sobie równo płatów cienkiego ciasta). Poziomo podziel ciasto na 6 równych pasów. Pionowo podziel na 4 równe pasy. Powstaną 24 prostokąty. 
Każdy prostokąt posmaruj roztopionym masłem, w lewym dolnym rogu umieść łyżeczkę farszu i zwiń jak na powyższym zdjęciu, smarując ciasto roztopionym masłem przy każdym zwinięciu. Ułóż gotowe pierożki an blasze od piekarnika wyłożonej papierem do pieczenia. Piecz przez ok. 15 minut aż pierożki zbrązowieją. 

Śliwka

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...