wtorek, 31 stycznia 2012

Krewetki smażone na maśle czosnkowym z salsą z mango


Owoce morza uwielbiam od dziecka i upieram się przy tym tak mocno, że po prostu nie jestem w stanie zrozumieć osób, które nie podzielają mojej opinii;) Pamiętam gdy jeszcze parę dobrych lat temu nie można było po prostu znaleźć mrożonych krewetek w supermarkecie. Na szczęście czasy się zmieniły, a ich ceny nie zwalają z nóg jak kiedyś (choć i tak mogłoby być lepiej). 
W większości przypadków niestety znajdziemy już podgotowane (różowy kolor), a różnica jest według mnie kolosalna. Na przykład, gdy robię moją ulubioną pastę krewetkową, własnoręczne krótkie podgotowanie jest po prostu niezbędne, gdyż w przeciwnym razie pasta straciłaby swoją jędrną konsystencję. Ostatnio postanowiliśmy przenieść ją ze sobą na imprezę sylwestrową, a poszukiwanie surowych krewetek przypominało grę strategiczną. Jeździliśmy od supermarketu do supermarketu całując klamki (a może raczej szyby drzwi elektrycznych) ze względu na wcześniejsze godziny zamknięcia. No, ale czego się nie robi dla dobrych owoców morza?:)

Krewetki występowały już u nas w różnych odsłonach: pomarańczowo-imbiroweszafranowez tamaryndowcemjako farsz do papryczek chilli czy do tacos i w formie wspomnianej pasty. Oczywiście wszystkie bardzo polecam:)
Informacja dla prawdziwych łakomczuchów: ułożenie dużej ilości krewetek na świeżą, wysmarowaną masłem bułeczkę i polanie całości salsą dostarcza niebywałych kulinarnych doznań.

Krewetki smażone na maśle czosnkowym z salsą z mango ( 2 porcje)
- ok. 10/15 surowych, obranych mrożonych krewetek
- 1 duży ząbek czosnku
- 1 cm świeżego imbiru
- 2 łyżki oliwy
- 1 łyżka masła
- sól
- pieprz

Salsa:
- 1 niezbyt dojrzałe mango
- pół czerwonej cebuli
- garść świeżej kolendry
- 1 łyżeczka cukru trzcinowego
- sok z 1 limonki
- 1 łyżka zalewy z marynowanej trawy cytrynowej (ze słoiczka)
- sól
- pieprz

Przygotuj salsę. Obrane ze skórki mango i cebulę pokrój na małą kosteczkę i wrzuć do miseczki. Posiekaj kolendrę (lub potnij nożyczkami) i dodaj do miseczki. Dopraw sokiem z limonki, cukrem, zalewą z trawy cytrynowej, solą i pieprzem. Dobrze wymieszaj, przykryj folią i wsadź do lodówki na ok. pół godziny. Krewetki odmroź. Na patelni rozgrzej oliwę i podsmaż na niej (na małym ogniu) posiekany czosnek i imbir. Po pływie kilku minut, dodaj masło, poczekaj aż się roztopi i na patelnię wrzuć krewetki. Posól, popieprz i smaż przez około 3 minuty aż nabiorą biało-pomarańczowego koloru.
Podawaj z salsą, lub w wersji dla prawdziwych łakomczuchów (patrz wyżej).

Śliwka

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Burgery z mięsa indyka z mozzarellą i pesto z rzeżuchy

Porządne burgery z wielką porcją frytek to wyjątkowo męskie jedzenie, ale tak naprawdę uwielbiają je także kobiety. Problemem kobiet jest jednak przesadne martwienie się o sylwetkę, dlatego wymyśliłam kompromis - burgery dla niej.
Prawda jest taka, że pomysł wziął się stąd, że dostałam maszynkę do mięsa, a w lodówce miałam akurat piersi z indyka. Zmieliłam je, a mięso wyglądało smakowicie i soczyście, więc od razu pomyślałam o drobiowych burgerach. Nie miałam bułek, dlatego podałam je na rukoli.
Przyjmijmy jednak wersje, że burgery z indyka na rukoli to danie zaplanowane z góry z myślą o naszych czytelniczkach ;)

Burgery z indyka z mozzarellą
400 g piersi indyka
żółtko
60 g mozzarelli
3 suszone pomidory
łyżeczka ostrej papryki
świeżo mielony pieprz
szczypta soli
oliwa z oliwek
garść ziaren słonecznika (można podprażyć na patelni)

Mięso kroimy na kawałki i mielimy za pomocą miksera lub maszynki do mięsa. Suszone pomidory i mozzarellę kroimy w drobniutką kostkę i mieszamy z mielonym mięsem. Doprawiamy ostrą papryką, solą, pieprzem. Wbijamy żółtko i dokładnie łączymy wszystkie składniki. Z masy formujemy burgery lekko je spłaszczając. Każdy kotlecik smarujemy oliwą z dwóch stron. Rozgrzewamy patelnię do grillowania i kładziemy burgery na ruszt. Grillujemy burgery z każdej strony po ok. 4 minuty aż się zarumienią. Podczas grillowania przyciskamy je do rusztu, tak by mięso się równo usmażyło. Podajemy na rukoli, z suszonymi pomidorami, porem, ziarnami słonecznika i z pesto z rzeżuchy.

Pesto z rzeżuchy
3 garście rzeżuchy
ząbek czosnku
3 łyżki oliwy z oliwek
łyżka ziaren słonecznika
świeżo mielony pieprz
pół papryczki peperoni

Wszystkie składniki miksujemy na pastę. Pesto nie powinno wyjść zbyt gładkie, ziarenka słonecznika mają być odczuwalne w smaku.
*Wersja w moździerzu - ząbek czosnku drobno siekamy, papryczkę peperoni kroimy w małe kawałeczki. W moździerzu ucieramy wszystkie składniki na niezbyt gładką masę.

Tosia

niedziela, 29 stycznia 2012

Śniadanie do łóżka #33: Angielskie śniadanie w wersji fit









































Tradycyjne angielskie śniadanie obfituje w ogromną dawkę tłuszczu i kalorii, ponieważ w czasach klęski głodowej na Wyspach Brytyjskich był to czasami jedyny ciepły posiłek dla rolników, który miał im przynieść energię na cały dzień. Czasy się zmieniły, ale tradycja podawania obfitych śniadań pozostała w wielu domach. Szczególnie obfite zestawy śniadaniowe popularne są na wyspach w hotelach i pensjonatach typu Bed&Breakfast.
Mam kilka bliskich osób, które na co dzień mieszkają w Anglii, dlatego miałam okazję odwiedzić ich nie jeden raz. W związku z tym temat tłustego angielskiego śniadania nie jest mi obcy. 
Muszę przyznać, że uwielbiam śniadania na słono, a taka dawka kalorii z rana niezwykle kusi, ponieważ zakazany owoc najlepiej smakuje ;)
W tęsknocie za tym smakiem i z rozsądnym podejściem przygotowałam wersję angielskiego śniadania w wersji fit :)
Bekon zastąpiłam plastrem wędzonej szynki, którą zamiast usmażyć upiekłam w piekarniku. Pominęłam parówki i  fasolkę w sosie pomidorowym (którą bardzo lubię). A grzyby i pomidory zamiast usmażyć również upiekłam. Wisienką na torcie dzisiejszego śniadania jest jajko sadzone w kształcie serduszka, które udało mi się zrobić dzięki specjalnej silikonowej foremce. Moja pochodzi z Duki, ale wiem, że od czasu do czasu pojawia się taka w sklepie Flo, a także w Rossmannie.








































Angielskie śniadanie w wersji fit
2 kromki chleba żytniego na zakwasie
jajko (+ silikonowa foremka w kształcie serca)
pół pomidora
3 małe pieczarki
plaster wędzonej szynki

1. Blachę do pieczenia wykładamy pergaminem lub folią aluminiową. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
2. Na blachę kładziemy kromki chleba, ćwiartki pomidora, obrane pieczarki i plaster szynki. Pomidora i pieczarki polewamy odrobiną oliwy i przyprawiamy solą i pieprzem. Wkładamy do piekarnika i pieczemy przez 7 minut.
3. Teflonową patelnię smarujemy niewielką ilością oliwy i rozgrzewamy. Jajko wbijamy do miseczki. Na patelni kładziemy silikonową foremkę, kiedy patelnia będzie już rozgrzana w środek serca przelewamy ostrożnie i powoli jajko (nie polecam bezpośredniego wbijania jajka na patelnię, bo żółtko może się rozpłynąć). Smażymy przez kilka minut na małym ogniu aż jajko się zetnie.
4. Wykładamy na talerz grzanki, jajko sadzone i resztę dodatków.

Tosia

sobota, 28 stycznia 2012

Słodka sobota #38: Krówki o smaku Bailey's


Krówki to dla mnie największy hit dzieciństwa. Pamiętam namioty, które wystawiano przy samym Molo z tyloma smakami tych wspaniałych cukierków, że żadne dziecko nie mogło się zdecydować. Ja zawsze stawiałam na te kruche, chociaż z tego przepisu wychodzą ciągnące, przypominające tak zwane ciągutki czy mordoklejki. 
Bailey's dodaje tym krówkom dorosły akcent, ale świetnie komponuje się z karmelowym smakiem.
Słodkiej, krówkowej soboty!:)

Krówki o smaku Bailey's (forma 23 x 23 cm)
- szklanka mleka skondensowanego słodzonego
- 230g miodu
- 180 g masła
- 1,5 szklanki cukru
- 1 płaska łyżeczka soli
- 2 łyżki Bailey's 
- olej do wysmarowania formy

Wszystkie składniki oprócz Bailey's umieść w jednym garnku i doprowadź do wrzenia. Cały czas mieszaj, a gdy zacznie bulgotać, zmniejsz ogień i gotuj przez około 8 minut, aż masa nabierze brązowego, karmelowego koloru. Pamiętaj. aby cały czas mieszać. Zdejmij z ognia, poczekaj 5 minut i dodaj Bailey's. Wymieszaj.
Formę wysmaruj olejem i wlej do niej masę. Odłóż do ostygnięcia, a gdy ostygnie wsadź do lodówki. Gdy masa stwardnieje pokrój ją na małe prostokąty i owiń w papierki. Krówki trzymaj w lodówce.
* Proporcje wzięłam od Doroty
** Krówki wychodzą baaaardzo słodkie, dlatego jeśli takich nie chcesz, zmniejsz ilość cukru, lub postaw na mleko nie słodzone

Śliwka

czwartek, 26 stycznia 2012

Orientalny bulion z kurczakiem, tofu i makaronem Soba

Wreszcie zaczęła się prawdziwa zima! Jest śnieg, jest biało i jest mroźny wiatr. Pogoda idealna nie tylko do uprawiania zimowych sportów, ale przede wszystkim do rozgrzania się pyszną zupą! Można potraktować ją jak pełnowartościowy obiad- jest mięso, jest makaron, jest tofu i wywar z warzyw, czyli wszystko czego nam trzeba. No i do tego, jest pysznie!:) 

Orientalny bulion z kurczakiem i makaronem Soba (4 porcje)
Bulion:
- 2l wody
- 5 skrzydełek z kurczaka
- 2 trawy cytrynowe
- 2 duże ząbki czosnku
- 6cm (3+3) imbiru
- 1 łyżeczka ziaren pieprzu
- 1 łyżeczka ziaren ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 2 marchewki
- 2 pietruszki
- zielona część pora
- 1 biała cebula
- sól
- pieprz
- oliwa

Kurczak:
- 1 mała pierś z kurczaka
- 1 łyżka słodko-pikantnego sosu
- 1 łyżka sosu worchestershire
- 1 łyżka czerwonej pasty curry
- 1 łyżka oliwy
- sól
- pieprz

- 100g makaronu Soba
- świeża kolendra
- szczypiorek
- wędzone tofu

Przygotuj bulion. W dużym garnku rozgrzej oliwę i dodaj skrzydełka z kurczaka. Smaż aż nabiorą brązowego koloru (około 10 minut). Wyjmij je na oddzielny talerz.
Na tej samej oliwie podsmaż pokrojony na małe kawałki czosnek, 3cm imbiru (pozostałe 3 zostaw na później) i 1 trawę cytrynową. Smaż przez ok. 5 minut.
Ponownie dodaj skrzydełka z kurczaka i całość zalej wodą. Doprowadź do wrzenia i usuń szumowiny.
Obierz marchewkę, pietruszkę i cebulę ze skóry, pokrój na małe kawałki i wrzuć do garnka razem z zieloną częścią pora. Dodaj pieprz, ziele angielskie i liście laurowe.
Gotuj przez godzinę na małym ogniu. Dopraw solą i pieprzem.
Rozgrzej piekarnik do 200 stopni.
W tym czasie przygotuj kurczaka. Natrzyj pierś oliwą, posyp solą i pieprzem, polej sosem worchestershire i natrzyj z dwóch stron pastą curry. Tak zamarynowane mięso umieść na blaszce, przykryj ją w całości folią aluminiową i piecz mięso ok. 30-35min.
Gdy minie czas gotowania bulionu, przelej go przez sitko do drugiego garnka pozbywając się składników. Taki czysty bulion podgrzej dodając do niego pozostałe 3cm imbiru i drugą trawę cytrynową. Gotuj przez ok. 15 minut.
Do gotującego się bulionu dodaj makaron Soba i gotuj przez 4 minuty. Po upływie tego czasu przelej zupę do miseczek razem z makaronem, umieść w niej pokrojonego kurczaka, szczypiorek, pokrojone w kosteczki tofu i świeżą kolendrę.

Śliwka

wtorek, 24 stycznia 2012

Domowe tortille orkiszowe





















Myślę, że znalazłaby się osoba, która nie lubi tortilli, ale przyznam szczerze, że takiej nie znam. Nie dość, że te okrągłe placki wywodzące się z kuchni meksykańskiej są przepyszne to jeszcze niezwykle uniwersalne, bo umożliwiają stworzenie niezliczonej ilości potraw. To po prostu idealna baza do zrobienia szybkiej przekąski!
Jak na razie tortilla pojawiła się na blogu kilka razy, w przeróżnych wcieleniach, jako :

Dziś, tak jak w jednej z wyżej wymienionych notek wspomniałam, chciałabym Wam pokazać przepis na domowe placki tortilli. Zrobienie ich wcale nie jest skomplikowane, ale czasem ciężko znaleźć czas, więc korzystam też z gotowych :) 
Mój chłopak jest fanem domowej tortilli. Uważa, że jest milion razy smaczniejsza od tej kupnej, więc poświęcam się dla niego i czasem robię jej w hurtowej ilości. 
Dzisiaj przepis na ich zdrową wersję z mąką orkiszową, z podanych proporcji wychodzi ok. 20 placków. Okruchy na zdjęciu są mylące, tortille mogą wydawać się twarde, ale po podgrzaniu są miękkie :)

Tortille orkiszowe
500 g mąki orkiszowej
120 g mąki pszennej
4 łyżki masła
szczypta soli
250 ml gorącej wody

Mąki przesiewamy do dużej miski i dodajemy szczyptę soli. Schłodzone masło siekamy na kawałeczki i mieszamy z mąką. W mące robimy wgłębienie, wlewamy gorącą, zagotowaną wodę i mieszamy widelcem lub drewnianą łyżką. Przekładamy ciasto na blat i wyrabiamy kilka minut tworząc kulę. Kulę z ciasta dzielimy na 20 części i robimy z nich małe kuleczki, które przykrywamy ściereczką i zostawiamy na minimum godzinę.
Rozgrzewamy patelnię i rozwałkowujemy cienko każdą kulkę tworząc placek. Tortille podgrzewamy z dwóch stron po około 40 sekund z każdej strony. Gotowe tortille możemy odgrzewać na patelni lub w piekarniku, przechowujemy je w lodówce lub w zamrażalniku.

Tosia

niedziela, 22 stycznia 2012

Śniadanie do łóżka #32: Jajka z majonezem z suszonych pomidorów i kiełkami


Lubię leniwe niedzielne śniadania, jak najprawdopodobniej większość z was. Można obudzić się o dowolnej porze, poleżeć w łóżku i pomyśleć nad urozmaiceniem tego wspaniałego posiłku. Do tego, nigdy mi się nie śpieszy, więc mogę solidnie poeksperymentować. Choć eksperymentem do końca bym tego nie nazwała, bo za nim zwykle kryje się odrobina niepewności, obca mi w przypadku użycia suszonych pomidorów. 
Tak się składa, że (może jak część z was zdążyła zauważyć) z Tosią jesteśmy maniaczkami tych małych rarytasów. Tosia nawet tworzy je sama, podobno w hurtowych ilościach, choć ja do dzisiaj nie doczekałam się obiecanego słoiczka:) Nie dziwię się, takim skarbem trudno się podzielić. 
Świetnie komponują się z majonezem, a jajka z majonezem to stary polski pewniak. Jednak dla mnie lepszy w formie śniadania niż jako trochę staroświecka imprezowa przekąska.

Jajka z majonezem z suszonych pomidorów i kiełkami (6 połówek)
- 3 duże jajka
- 3 łyżki majonezu
- 4 suszone pomidory z zalewy
- 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
- pół łyżeczki pieprzu cayenne
- sól
- pieprz
- ulubione kiełki

Jajka wsadź do małego rondelka, zalej ciepłą wodą i postaw na ogniu. Gdy woda zacznie wrzeć odlicz 8 minut i po upływie tego czasu zalej jajka zimną wodą.
Majonez, koncentrat, suszone pomidory i pieprz cayenne zmiksuj ze sobą blenderem. Dodaj sól, jeśli jest zbyt mało słony, ale poczekaj z tym do zmiksowania, gdyż suszone pomidory z natury są słonawe.
Jajka obierz ze skorupki zaczynając od grubszego wierzchołka (wtedy obierzesz je równocześnie z błonką). Przekrój na pół, posmaruj majonezem z suszonych pomidorów, posyp kiełkami, a na koniec pieprzem i solą.

Śliwka

sobota, 21 stycznia 2012

Słodka sobota #37: Mus z mango i białej czekolady


























Czas na deser z moim ulubionym owocem - mango! Szykując mus inspirowałam się koktajlem na bazie jogurtu naturalnego i mango, czyli przepysznym mango lassi.
Mam nadzieję że zaletą kuchni burczymiwbrzuchu jest robienie niebanalnych potraw, a przy tym niezwykle prostych w wykonaniu. 
Taki też jest dzisiejszy deser! Połączenie puszystego musu z mango z musem z białej czekolady może wydawać się deserem trudnym do zrobienia. W rzeczywistości nie wymaga on ogromnych zdolności kulinarnych. Musicie za to posiadać blender i szczere chęci :)
Słodkiej soboty!:)

Mus z mango i białej czekolady
Mus mango:
mango
3 czubate łyżki mascarpone
Mus z białej czekolady:
100 g białej czekolady
100 ml śmietanki kremówki
białko z 1 jajka

1. Mango obieramy ze skórki i miksujemy na gładką masę z mascarpone.
2. Czekoladę umieszczamy w szklanej lub miseczce ze stali nierdzewnej i umieszczamy ją nad garnuszkiem z gotująca się wodą. Rozpuszczamy w kąpieli wodnej i odstawiamy. Białko ubijamy na sztywną pianę. W osobnym naczyniu ubijamy kremówkę na sztywną masę. Białko łączymy z kremówką i białą czekoladą i dokładnie mieszamy.
3. W pucharkach umieszczamy mus z mango, a następnie mus z białej czekolady (lub w odwrotnej kolejności). Mrozimy w zamrażalniku przez 15 minut, deser podajemy z wiórkami białej czekolady.

Tosia

środa, 18 stycznia 2012

Krem porowo-ziemniaczany z paluchami makowymi lub z pasztecikami z serem


Z własnego doświadczenia wiem, że często rezygnuje z gotowania zupy, bo nie mam czasu przygotować bulionu, a kompromis w postaci kostki rosołowej nie wchodzi w grę. 
Jednak w przypadku kremowej zupy ziemniaczano-porowej nie potrzeba bulionu, bo warzywa, które następnie zmiksujemy można bez problemu ugotować na wodzie. Taki krem jest niezwykle sycący, a jednocześnie bardzo delikatny w smaku. Krem z pora prezentowała już kiedyś Śliwka, dzisiaj trochę inna wersja wzbogacona ziemniakami. Kremową zupę chętnie posypuję chrupkimi, surowymi warzywami, ale oprócz tego upiekłam szybko paluchy makowe z ciasta francuskiego. 
Genialny dodatek do zupy! Część ciasta wykorzystałam także do zawinięcia w nim żółtego sera, w ten sposób powstały  paszteciki. 
Oba dodatki świetnie się sprawdzają jako przekąski do zupy, a jeśli zostanie Wam trochę paluchów makowych to możecie je zjeść na słodko np. z ulubionym dżemem :)

Krem porowo-ziemniaczany
4 ziemniaki (ok. 700 g)
2 pory
cebula
2 ząbki czosnku
1 litr wody
garść pietruszki
garść świeżego rozmarynu
2 łyżeczki curry
łyżeczka suszonego tymianku lub ziół prowansalskich
5 łyżek wermutu lub białego wina
3 łyżki oliwy z oliwek
liść laurowy
3 ziarna ziela angielskiego
szczypta soli
pieprz

Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę. Pory oczyszczamy z zewnętrznych liści i kroimy jego białą część w półplasterki. Cebulę kroimy w piórka, a czosnek siekamy w plasterki. Wszystkie składniki wrzucamy do garnka z rozgrzaną oliwą i dodajemy łyżeczkę curry, suszony tymianek, szczyptę soli i dużo pieprzu. Dusimy na małym ogniu przez 5 minut, a następnie dolewamy wody, dorzucamy liść laurowy, kilka ziaren pieprzu i ziele angielskie. Zupę gotujemy około 15 minut, aż warzywa zmiękną. Na koniec dodajemy wermut lub białe wino, łyżeczkę curry, świeże zioła oraz pieprz i miksujemy za pomocą blendera. Do kremu można także dodać śmietany, jogurtu naturalnego lub mleka (ja tego nie zrobiłam).

Paluchy makowe i serowe paszteciki
arkusz ciasta francuskiego
2 łyżki maku
3 plastry żółtego sera
2 łyżki mleka

Arkusz ciasta francuskiego podzielić na paski o szerokości 4 cm.
Wersja z makiem:
Paski z ciasta skręcamy tworząc "świderki", wykładamy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, smarujemy za pomocą pędzelka mlekiem i posypujemy makiem.
Wersja serowa:
Na brzegu paska z ciasta kładziemy kawałek sera (lub zwinięty plasterek) zawijamy od boku do boku "rolując". Smarujemy mlekiem i posypujemy makiem.,
Paszteciki i paluchy pieczemy 20 minut w temperaturze 180 stopni aż będą rumiane.

Krem podajemy w miseczce, ozdobiony słupkami z marchewki i porem oraz z dodatkami.


Tosia

wtorek, 17 stycznia 2012

Pasta z awokado

Można powiedzieć, że ta pasta to samo zdrowie! Tyle ziół i nienasycone tłuszcze z awokado świetnie wpływają na nasz organizm (zresztą, czy ten kolor może kłamać?). Uzależniłam się od tej pasty już jakiś czas temu, więc nie będę dłużej egoistką i podzielę się tym prostym przepisem. Najlepiej smakuje na pumperniklu, czy świeżej chrupiącej bagietce. 

Pasta z awokado 
- 1 dojrzałe awokado
- garść świeżej bazylii
- garść świeżej kolendry
- garść świeżej natki pietruszki
- 1 ząbek czosnku
- sok z 1 limonki
- 1 łyżka oliwy
- sól
- pieprz

Obierz awokado ze skórki i wyjmij pestkę. Pokrój na mniejsze kawałki i wrzuć do blendera razem z resztą składników. Zmiksuj na gładką masę i gotowe!

Śliwka

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Tisane - napar z rozmarynu i imbiru

 

Być może kogoś zaskoczę, ale ze świeżych ziół można zrobić napar zwany Tisane. Pewnie każdy słyszał o naparze z rumianku, ale z rozmarynu?  Nie dość, że jest to interesująca alternatywa dla herbaty w mroźny dzień, to jeszcze jego właściwości są zdrowotne. 
Rozmaryn pobudza system nerwowy, działa wzmacniająco po chorobie, zalecany jest także do stosowania przy depresji. 
Napar z rozmarynu ma charakterystyczny i interesujący smak, który podkreśliłam dodatkowo imbirem i miodem. Imbir także wspomaga naszą odporność, dlatego Tisane jest idealnym napojem dla naszej zdrowotności :)

Tisane- napar z rozmarynu i imbiru
*proporcje na jedną szklankę
200 ml wody
gałązka rozmarynu
plaster imibru
2 łyżeczki miodu

Imbir obieramy ze skórki i kroimy cienki plaster. Gałązkę rozmarynu dzielimy na mniejsze listki. Składniki zalewamy gorącą wodą o temperaturze 80 stopni. Parzymy 3 minuty i słodzimy miodem.

Tosia

niedziela, 15 stycznia 2012

Śniadanie do łóżka #31: Müsli z płatków owsianych, z żurawiną i granatem























Owsianka nie jest zupą pomidorową, więc nie wszyscy muszą ją lubić. Budzi za to o wiele więcej emocji!
Ostatnio podczas imprezy ze znajomymi nawiązała się gorąca dyskusja na jej temat. Okazało się, że część osób nie jest w stanie nawet się przełamać by jej spróbować, inni zaczynają owsianką każdy dzień, a i znalazła się osoba, która lubi ją tylko na SŁONO. 
Ja przyznam Wam szczerze, że dopiero ostatnio się z nią zaprzyjaźniłam, ale jak na razie tylko z owsianką bez gotowania. Propozycja jaką Wam przedstawiam to właściwie bardziej müsli niż owsianka. Wystarczy poświęcić 3 minuty wieczorem, by płatki owsiane zalać mlekiem i kilka minut rano by dodać jogurt naturalny i ulubione dodatki. Jako dodatki wybrałam miód, suszoną żurawinę, która zabija bakterie, wirusy w nerkach i drogach moczowych oraz pestki granatu. O właściwościach płatków owsianych chyba pisać nie muszę, bo tak jak nie każdy lubi owsiankę, myślę, że każdy jest świadomy iż jest niezwykle zdrowa. Płatki owsiane są bogate w błonnik, dzięki czemu pozwalają utrzymać właściwy poziom cukru w organizmie i zmniejszyć poziom cholesterolu. Dodatkowo uwalniają powoli energię, dlatego są idealne na śniadanie! Jeśli więc boicie się owsianki, spróbujcie müsli, a przekonacie się jakie może być smaczne :)

Müsli z płatków owsianych, z żurawiną i granatem
100 g błyskawicznych płatków owsianych
200 ml mleka 0,5 % tłuszczu
100 ml jogurtu naturalnego
pestki granatu
garść suszonej żurawiny
2 łyżki miodu

Płatki owsiane zalewamy mlekiem, przykrywamy i wkładamy do lodówki na noc. Następnego dnia owsiankę mieszamy z jogurtem naturalnym, polewamy miodem i posypujemy żurawiną oraz pestkami granatu.

Tosia

sobota, 14 stycznia 2012

Słodka sobota #36: Ciasto pomarańczowo-rumowe z żurawiną


Czasami nachodzi mnie ochota na coś prostego. Bez kremów, posypek, przekładania, po prostu na zwykłe, pyszne ciasto. I właśnie takie jest to dzisiejsze. Wyjęte jeszcze ciepłe z piekarnika, pokrojone na kawałki i posmarowane masłem (albo powidłami!) to czysta przyjemność. 
Proponuję właśnie w ten sposób umilić sobie sobotę (lub każdy inny dzień). 

Ciasto pomarańczowo- rumowe z żurawiną ( prostokątna forma 25cm)
- 200g mąki
- 180g cukru
- 150g miękkiego masła
- 5 jajek
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 50ml białego rumu
- 2 pomarańcze (skórka i sok)
- 1 łyżeczka aromatu pomarańczowego
- 80g żurawiny

Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
Żurawinę zalej wrzątkiem i odłóż na parę minut, aby zmiękła. Następnie odsącz i odłóż na bok.
W misce pomieszaj mąkę z proszkiem do pieczenia. Do dwóch oddzielnych misek rozbij jajka- do jednej  żółtka, do drugiej białka.
Do żółtek dodaj miękkie masło i cukier. Zmiksuj na gładką masę. Zacznij powoli dosypywać mąkę z proszkiem, cały czas miksując. Gdy uzyskasz jednolitą masę, zetrzyj skórkę z pomarańczy, wsyp do masy oraz wyciśnij do niej sok. Dodaj aromat pomarańczowy i rum. Zmiksuj.
Czas na białka. Wrzuć do nich szczyptę soli i ubij na sztywno tak, aby przewrócone do góry nogami nie wylewały się z miski. Dodaj białka i żurawinę do masy i pomieszaj łyżką, aby nie straciły objętości. 
Papier do pieczenia namocz w wodzie i wyłóż nim formę. Wlej masę i wsadź do piekarnika. Piecz przez 45minut, aż po wsadzeniu wykałaczki w ciasto, nie zostaną na niej okruchy.

Śliwka

wtorek, 10 stycznia 2012

Focaccia z rozmarynem, mozzarellą i pesto z grillowanej papryki






































O focacci pisała już kiedyś Śliwka robiąc focaccię z suszonymi pomidorami. Taki włoski, drożdżowy chlebek, stanowiący bazę pod pizzę można podawać na wiele sposobów. 
Można go (tak jak ja) posmarować pesto z grillowanej żółtej papryki i zapiec z mozzarellą. Albo upiec klasyczną focaccię z rozmarynem i maczać w oliwie z ziołami. Ciekawym pomysłem jest też przecięcie jej wzdłuż na pół i podanie w formie kanapki.
Szczególnie polecam Wam jednak pomysł na podanie jej z pesto i ciągnącym się serem. Otrzymujemy w ten sposób nietypową pizzę, świetną jako przekąskę do wina :)























Focaccia z rozmarynem

10 g świeżych drożdży
250 ml letniej wody
50 ml oliwy z oliwek
400 g pszennej mąki
50 g owsianej mąki
3 łyżki otrębów owsianych
łyżeczka soli + sól gruboziarnista
świeży rozmaryn
oliwa z oliwek

Drożdże kruszymy do miseczki i zalewamy odrobiną letniej wody, odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. Mąki przesiewamy do miski, dodajemy otręby, sól i robimy w środku dołek. W środek mąki wlewamy drożdże, po trochu letnią wodę (na koniec być może jeszcze trochę dodamy) i oliwę. Mieszamy ciasto drewnianą łyżką i wyrabiamy na stolnicy przez 5 minut. Ciasto powinno być gładkie, elastyczne i się nie lepić. Kulę ciasta przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na półtorej godziny.
Po tym czasie ciasto ponownie wyrabiamy i umieszczamy na naoliwionej blasze do pieczenia. Palcami rozprowadzamy ciasto po całej powierzchni i opuszkami palców robimy wgłębienia w cieście. W nie wtykamy listki rozmarynu i polewamy je odrobiną oliwy. Focaccie posypujemy solą gruboziarnistą i wkładamy do rozgrzanego piekarnika o temperaturze 200 stopni na 15 minut. Wyciągamy chlebek z piekarnika, smarujemy pesto z grillowanej papryki i kładziemy plastry mozzarelli. Podpiekamy jeszcze 5 minut.


Pesto z grillowanej żółtej papryki
2 żółte papryki
4 łyżki oliwy z oliwek
garść ziaren słonecznika
garść świeżej kolendry
2 ząbki czosnku
łyżka posiekanej papryczki chilli
pieprz

Papryki kroimy na ćwiartki, usuwamy gniazda nasienne, smarujemy pędzelkiem z dwóch stron odrobiną oliwy i kładziemy na rozgrzanego grilla (lub patelnię). Grillujemy z dwóch stron po 5 minut. Gotowe papryki wkładamy do foliowego, szczelnego woreczka i odstawiamy na 15 minut. Gdy papryka odpocznie, ściągamy z niej skórkę i miksujemy z pozostałymi składnikami przez kilka minut.


Tosia

niedziela, 8 stycznia 2012

Śniadanie do łóżka #30: Kaiserschmarrn- austriacki omlet z domowym musem jabłkowym


Dzisiejsze śniadanie przywołało tyle wspaniałych wspomnień! Pamiętam, jak zmęczona narciarskimi zmaganiami dobijałam do restauracji na stoku i zamawiałam sobie to właśnie danie. Niby obiad, niby deser zawsze dodawał nam energii na następne zjazdy. 
W domu nazywaliśmy to zdrobniale "kajzerkami". Więc zawsze gdy wracałam ze szkoły i czułam ten piękny zapach, krzyczałam w drzwiach "Mamooo są kajzeeeerki?", a ona otwierała piekarnik (w którym czekały na nasz powrót) i cały dom wypełniał się ich słodyczą. 
Dzisiaj jadłam je po raz pierwszy od lat, bo ostatnio jakoś o "kajzerkach" zapomnieliśmy, a narty dopiero przede mną. Są pyszne jak zwykle, nic się nie zmieniło.
 Dla mnie śniadanie idealnie, nic dodać nic ująć. 

Kaiserschmarrn- austriacki omlet z domowym musem jabłkowym (2-3 porcje)
- 4 jajka (oddzielnie żółtka i białka)
- 250g mąki
- 1 filiżanka mleka
- 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 4 łyżki masła
- 100g rodzynek
- 2 łyżki rumu
- cukier puder (do posypania)
- oliwa (do smażenia)

Mus:
- 3 średnie kwaśne jabłka
- filiżanka wody
- ewentualnie sok z cytryny/ cukier ( w zależności od smaku jabłek)

Zacznij od musu. Obierz jabłka ze skórki i pokrój na małe kawałki, pozbywając się gniazd nasiennych. Wrzuć je do rondelka i zalej połową filiżanki wody. Zagotuj. Gdy jabłka się zagotują a woda wyparuje, dodaj kolejną połowę filiżanki i gotuj aż wytworzy się w miarę jednolity mus. Moje jabłka miały perfekcyjny smak, dodałam tylko sok z połówki cytryny, jeśli twoje są za mało kwaśne, lub za mało słodkie, dopraw je wedle uznania.
Rodzynki zalej rumem i pomieszaj. Odstaw na później.
Oddziel żółtka od białek i umieść je w dwóch osobnych miskach. Masło roztop w małym rondelku
Do żółtek dodaj cukier i zacznij miksować. Dodaj mąkę i mleko, zmiksuj. Powstanie kleista masa. Dodaj wystudzone masło i zmiksuj.
W oddzielnej misce ubij białka ze szczyptą soli. Gdy są już na tyle ubite, że odwrócone do góry nogami trzymają się w misce, dodaj je do drugiej masy razem z rodzynkami i pomieszaj łyżką, żeby stworzyły jednolitą masę (nie miksuj, bo białka opadną).
Patelnie wysmaruj oliwą i rozgrzej. Wylej na nią grubą warstwę omleta i smaż z dwóch stron aż się zetnie. Porwij omlet na kawałki, posyp cukrem pudrem i podaj z musem jabłkowym. Możesz podać na ciepło lub na zimno (ja wolę na zimno).

Śliwka

sobota, 7 stycznia 2012

Słodka sobota #35: Ding dongs z musem pomarańczowym

Lubię kulinarne nowości i małe wypieki. Można to zauważyć patrząc na moje poprzednie notki w słodkie soboty : świąteczne czekoladki , whoopie pies, czy cake pops
Takie wymogi spełniają także ding dongs na które natrafiłam przypadkiem przeglądając zagraniczne strony. 
Tak naprawdę moja propozycja to jedynie inspiracja czekoladowymi krążkami z kremem, bo nie mam pojęcia jak smakują w rzeczywistości, mogę je sobie wyobrazić jedynie przeglądając przepisy. Zrobiłam je po swojemu, upiekłam czekoladowe ciasto z przepisu na  mud cakes , a zamiast słodkiego kremu jako wypełnienie zrobiłam mus pomarańczowy.
Bardzo nam smakowały, więc następnym razem spróbuję ich pewnie z innym nadzieniem. 
Słodkiej soboty :)

Ding dongs z musem pomarańczowym
150 g masła
100 g gorzkiej czekolady
80 g trzcinowego cukru
250 ml wody
110 g pszennej mąki
łyżeczka sody
łyżeczka rozpuszczalnej kawy
2 jajka
Mus pomarańczowy:
30 g żelatyny
2 pomarańcze (150 ml soku +woda)
2 białka
80 g cukru pudru
100 ml śmietanki kremówki
Polewa"
200 g gorzkiej czekolady
łyżka oleju roślinnego

1.Masło, czekoladę, cukier i wodę rozpuszczamy w rondelku i dostawiamy do przestygnięcia. Gdy masa ostygnie dodajemy jajka, a następnie przesianą mąkę z sodą i wszystko dokładnie miksujemy. Tortownicę lub keksówkę wykładamy papierem do pieczenia i przelewamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 25-30 minut (do suchego patyczka).
2. Żelatynę namaczamy zimną woda.Wyciskamy sok z pomarańczy ( u mnie wyszło 150 ml), dopełniamy wodą by uzyskać 200 ml. Do soku dosypujemy cukier puder i podgrzewamy na małym ogniu do rozpuszczenia. Dodajemy żelatynę i mieszamy. Białka ubijamy na sztywną masę. W osobnym naczyniu ubijamy kremówkę i stopniowo dodajemy od niej sok z pomarańczy. Całość mieszamy z ubitymi białkami i mieszamy. Mus przekładamy do zamrażalnika na pół godziny.
3. Z ostudzonego ciasta wykrawamy kółka lub np. kwiatki za pomocą wykrawaczki. W każdym kółku wycinamy środek ciasta, tak aby przełożyć do niego łyżkę musu. Dołki w czekoladowych ciastkach przykrywamy kapelusikiem z ciasta.
4. W kąpieli wodnej rozpuszczamy gorzką czekoladę z łyżką oleju. Czekoladą polewamy ciastka i wkładamy do lodówki na pół godziny. Możemy je także posypać kolorowymi cukierkami.

Tosia

czwartek, 5 stycznia 2012

Roladki z indyka z suszonymi pomidorami i mozzarellą







































Tak jak Śliwka w poprzedniej notce napisała - skończył się czas hulania po lodówce. Nie oznacza to jednak, że po świętach trzeba przejść na męczącą dietę, przecież nadal można jeść ze smakiem!
Już od kilku lat wraz z początkiem Nowego Roku widać wyraźną tendencje do realizowania postanowień noworocznych odnośnie zdrowego trybu życia. W lasach i na siłowniach można spotkać więcej ludzi uprawiających sport, taki obraz cieszy. Życzę wszystkim wytrwałości w postanowieniach, bądźmy jednak realistami, większość z nich nie wytrwa nawet dwóch tygodni! 
Moim zdaniem kiedy chcemy dbać o nasze ciało, warto to robić w odpowiedni sposób. Wstawanie o 5 rano by biegać w półśnie lub przejście na jedzenie selera naciowego i sałaty, prędzej czy później zakończy się katastrofą. Myślę, że lepiej na obiad zjeść roladki z chudego mięsa indyka, a zamiast katować się o świcie ostrym treningiem, może warto po prostu uprawiać sport trzy razy w tygodniu, by te wszystkie czynności przynosiły nam przy tym przyjemność :)


Roladki z indyka z suszonymi pomidorami i mozzarellą

500 g piersi indyka
4 suszone pomidory
70 g mozzarelli
sól, pieprz
świeży rozmaryn
łyżeczka ziół prowansalskich
łyżka oliwy z suszonych pomidorów

Piersi indyka kroimy wzdłuż na 3-4 plastry (aby otrzymać cienkie płaty), każdy przykrywamy folią spożywcza i delikatnie rozbijamy tłuczkiem. Przyprawiamy pieprzem i solą z każdej strony i posypujemy odrobiną ziół prowansalskich. Mozzarellę kroimy drobno w kostkę, a pomidory w paseczki. Na krótszym brzegu mięsa kładziemy kilka paseczków suszonych pomidorów oraz łyżkę posiekanej mozzarelli, zawijamy jak roladę i spinamy z każdej strony wykałaczką, czynność powtarzamy. Roladki smarujemy za pomocą pędzelka oliwą z suszonych pomidorów i kładziemy na rozgrzanego grilla/patelnię (można ten etap w ogóle pominąć). Chwilę grillujemy z każdej strony, aby lekko przyrumienić. Roladki przekładamy do rękawa do pieczenia, dorzucamy gałązki rozmarynu, zawiązujemy, a w folii robimy kilka dziurek (instrukcja znajduje się na opakowaniu). Mięso pieczemy ok. 35 minut w 180 stopniach. Upieczone roladki kroimy w plastry i podajemy z sałatą, kuskusem, oliwą i suszonymi pomidorami.

Tosia

wtorek, 3 stycznia 2012

Lekka sałatka z orientalnym dressingiem


Już chyba czas powoli pożegnać się z bezgranicznym hulaniem po lodówce. Najpierw święta, a później nie było po co się oszczędzać, bo przecież lepiej od nowego miesiąca, roku, poniedziałku...
A więc powoli, żeby organizm nie doznał szoku, odkładam najlepszy na świecie pasztet dziadka, ulubioną sałatkę śledziową, czosnkowe ogórki, różany sernik i przestawiam się na pyszną bombę, nie kaloryczną, a witaminową.
Ta sałatka jest niesamowicie prosta i szybka ( nawet najbardziej opieszałym nie zajmie dłużej niż 10 minut), a do tego idealnie komponuje się z orientalnym dressingiem. Ja zjadłam ją na drugie śniadanie, ale świetnie zagra też jako dodatek drugoplanowy. 

Lekka sałatka z orientalnym dressingiem (1 porcja)
- garść roszponki
- garść kiełków lucerny
- pół pomarańczy
- 3 rzodkiewki
- ok. 10 listków kolendry
- 1 łyżka pistacji obranych ze skorupek

Dressing
- 2 łyżki sosu sojowego o mniejszej zawartości soli (zielona nakrętka)
- sok z połówki limonki
- 1/4 małego ząbka czosnku
- mały (ok 0,5cm) kawałek świeżego imbiru
- 1 łyżeczka cukru

Pomieszaj ze sobą w miseczce roszponkę, kiełki i liście kolendry. Rzodkiewki pokrój w cienkie i pomieszaj z resztą składników. Pomarańcze obierz odcinając najpierw po plastrze z góry i z dołu a następnie odcinając skórkę pionowo pozbywając się również białej błony. Pokrój ją na średniej wielkości plastry, przekrój je na pół i pomieszaj z resztą sałatki. Pistacje poszatkuj i posyp nimi sałatkę.
Przygotuj dressing. Połącz sos sojowy i limonkę. Małe kawałki czosnku i imbiru przeciśnij (lub zmiażdż i mocno posiekaj) i dodaj do sosu. Dodaj cukier i mieszaj aż się rozpuści.
Polej sałatkę dressingiem bezpośrednio przed podaniem.

Śliwka

niedziela, 1 stycznia 2012

Śniadanie do łóżka #29: Jak zabić kaca

 


Pierwszy stycznia to wyjątkowy dzień w roku, ponieważ wiele osób cierpi tego dnia z powodu..kaca!
Dlatego dzisiaj zamiast śniadania do łóżka chciałabym spróbować odpowiedzieć na znaczące pytanie, które zadaje sobie nie jeden imprezowicz : Jak zabić kaca?!
(Przyznam się Wam szczerze, że sama pisząc w tej chwili notkę czuję się średnio.)
Ból głowy, osłabienie, czy światłowstręt wynikają z niedoboru witamin, mikroelementów i zmniejszenia w organizmie ilości wody. Istnieją różne szkoły leczenia kaca, opiszę kilka sposobów pomagających poczuć się lepiej po imprezie, które sprawdziłam lub o których słyszałam od znajomych :)
Liczę na to, że Wy także znacie skuteczne metody, którymi podzielicie się w komentarzach!


Zapobieganie:
  1. Chcąc uniknąć kaca należy nie pić na pusty żołądek.
  2. Najlepiej przed imprezą zjeść sycący posiłek, zawierający tłuszcze i węglowodany.
  3. Nie mieszamy alkoholi, szczególnie piwa z wódką!
  4. W czasie imprezy, między drinkami warto pić dużo wody.
  5. Przed pójściem spać zapobiegawczo należy wypić multiwitaminę np. Supradyn, Plusssz
  6.  
Gdy już za późno by zapobiegać warto spróbować..
  1. Soku z kiszonych ogórków (widoczny na zdjęciu) lub z kiszonej kapusty - zakwaszamy organizm.
  2. Uzupełniamy płyny i witaminę C za pomocą wody niegazowanej, napojów izotonicznych, herbaty z cytryną.
  3. Prysznic sprawi, że poczujemy się lepiej w swojej skórze, a dodatkowo ciepła woda rozszerzy pory skóry i przyśpieszy uwalnianie toksyn.
  4. Klin - czym się zatruliśmy, tym się leczymy. Zimne piwo na dzień dobry może pomóc :)
  5. Ze względu na wartości odżywczo-energetyczne zalecane jest spożycie : jajecznicy/schłodzonego arbuza/rosołu/bananów/czekolady.
Życzę wszystkim szybkiego powrotu do formy oraz szczęśliwego Nowego Roku :)

Tosia

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...