niedziela, 31 lipca 2011

Śniadanie do łóżka #7: Śniadaniowe burgery

























Miło było dziś powitać dzień widząc, że burczymiwbrzuchu ma już 600 fanów na facebooku. Oczywiście jest to tylko pusta liczba, ale oznacza ona, że ktoś po drugiej stronie nas śledzi, a nasz projekt kulinarny ma jakiś sens!
Nie ma co popadać w zachwyt z powodu drobnego sukcesu, dlatego przejdźmy prędko do śniadania, bo na pewno już wszystkim burczy w brzuchu :) 

Poznajcie bliżej śniadaniowe burgery z szynką dojrzewającą (udającą bekon), jajkiem sadzonym w kapturku i cudownie kremowym sosem z dodatkiem bazylii. 
Na taki domowy fast food można śmiało pozwolić sobie częściej niż na śmieciowe jedzenie ze znanych sieciówek.























Śniadaniowy burger
ulubiona bułka
plaster szynki dojrzewającej
jajko
plaster pomidora
łyżeczka masła
łyżeczka oliwy z oliwek
Sos:
3 łyżki mascarpone
2 łyżki serka topionego lub twarożku
2 łyżki jogurtu naturalnego
garść bazylii
pieprz

Przekrojoną bułkę podgrzewamy np. w piekarniku. Ja dodatkowo polałam ją odrobiną oliwy i posypałam suszoną bazylią. Szynkę smażymy z dwóch stron na suchej patelni.
Mascarpone, serek i jogurt naturalny łączymy w miseczce i mieszamy trzepaczką by uzyskać gładki sos. Przyprawiamy do smaku pieprzem (nie używam soli tam gdzie nie jest konieczna) i porwaną bazylią (ziół nie kroimy - ewentualnie możemy pociąć nożyczkami).
Na patelni rozpuszczamy oliwę z masłem. Jajko wbijamy na talerzyk i przelewamy delikatnie na rozgrzany tłuszcz. Smażymy aż będzie gotowe. Jeśli chcemy uzyskać efekt "kapturka", pod koniec smażenia przykrywamy patelnię na ok. 40 sekund. Żeby jajko było idealnie okrągłe wycinamy je wykrawaczką.
Na ciepłą bułkę wykładamy szynkę, jajko, pomidora i polewamy sosem.

Tosia

czwartek, 28 lipca 2011

Galette z szynką parmeńską, pomidorami, mozzarellą i oliwkami






















Kto nie lubi pizzy? 
Jeśli ktoś nie przepada za pizzą lepiej niech szybko się przyzna, to może potraktujemy go wyrozumiale na początku! Każdy ma inne upodobania, jedni szaleją za Pizzą Hut, inni za prawdziwą włoską, a są i tacy (zapewne większość), którzy zjedzą ze smakiem dowolną pizzę. Nie znam jednak nikogo kto nie lubi pizzy chociaż trochę.
W listopadzie zaprezentowałam wam moje Mini pizze z sosem curry , a dziś nadszedł czas na kolejną improwizację z pizzą!
Gallete to inaczej rustykalna tarta, którą oprócz na słodko, można też potraktować wytrawnie. W smaku galette to coś pomiędzy pizzą a tartą. Uważam jednak, że z wyglądu ma więcej wdzięku. Przekonajcie się sami :)





















Galette z szynką parmeńską, pomidorami, mozzarellą i oliwkami
* Ciasto:
250 g mąki pszennej
120 g zimnego masła
60 ml kwaśnej śmietany
3 łyżki zimnej wody
2 łyżki soku z cytryny
szczypta soli
Nadzienie:
3 plastry szynki dojrzewającej np. parmeńskiej
pomidor
mozzarella
3 oliwki
3 łyżki mascarpone
łyżeczka suszonej bazylii
świeża bazylia
2 łyżki zalewy z suszonych pomidorów lub oliwy z oliwek


Mąkę przesiewamy do miski i wkładamy do lodówki na pół godziny. Mokre składniki łączymy z mąką, solą i zagniatamy ciasto w kulę. Dalej wkładamy je do lodówki na godzinę.
Nagrzewamy piekarnik do 200 stopni i przygotowujemy składniki.
Kulę z ciasta wykładamy na blachę wyłożoną pergaminem na której wałkujemy ciasto na placek o średnicy ok. 30 cm. Mascarpone mieszamy z łyżka zalewy z suszonych pomidorów oraz suszoną bazylią. Zostawiamy ok. 3 centymetrowe brzegi i smarujemy resztę spodu masą z mascarpone. Wykładamy na "sos" plastry pomidora, szynki, oliwki i mozzarellę.
Pozostałą "ramkę" z ciasta zginamy tworząc rustykalną tartę. Brzegi ciasta smarujemy wodą lub rozbełtanym żółtkiem. Galette pieczemy 28 minut, następnie na wierzch ciasta dorzucamy listki świeżej bazylii i pieczemy jeszcze 6 minut. Podajemy na ciepło.

* Robiąc spód gallete bazowałam na tym przepisie zucchini-and-ricotta-galette
Tosia

wtorek, 26 lipca 2011

Sajgodzianki



































Sezon na jagody trwa, w związku z tym pomyślałam, że obowiązkowo muszę chociaż raz zrobić pierogi z jagodami. Potem jednak zdałam sobie sprawę, że przepis na pierogi każdy zna lub może szybko znaleźć w internecie. Zaczęłam więc rozmyślać jaką inną słodką przekąskę z jagodami można by zrobić..
Jakiś czas temu pokazałam wam wiosenne sajgonki z kurczakiem i miętą . Papier ryżowy stwarza o wiele więcej możliwości, a przykładem tego jest mój wymysł : sajgodzianki!
Przepis może być ciekawą alternatywą dla polskich pierogów z jagodami. Nie wymaga zdolności kulinarnych, a jedynie małej zaradności w kuchni.

Sajgodzianki
papier ryżowy
makaron sojowy
jagody
*śmietana
*cukier puder

Makaron sojowy zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na kilka minut, a następnie odcedzamy. Następnie przelewamy go zimną wodą i tniemy nożyczkami na mniejsze kawałki. Jagody myjemy, osuszamy i zasypujemy łyżką cukru. Do niskiej i szerokiej miski wlewamy wrzącą wodę. Umieszczamy w niej na kilka sekund płaty papieru ryżowego i przekładamy na wilgotną ścierkę.
Na środku papieru umieszczamy łyżeczkę makaronu sojowego i łyżeczkę jagód. Dalej zaginamy papier od dołu, po bokach i na koniec rolujemy ( tutaj przyklad jak składałam wiosenne sajgonki z kurczakiem).
Sajgodzianki podajemy z cukrem pudrem i śmietaną.

Tosia

poniedziałek, 25 lipca 2011

Fideos z kurczakiem i owocami morza


Przyznam na wstępie, że to danie nie należy do łatwych. Po pierwsze, przygotowanie zajmuje około 2 i pół godziny. 2 i pół godziny stania nad parującymi garami. Składniki trudno dostać świeże w Polsce, makaron tym bardziej. Nie jest to danie na jeden garnek- podczas przygotowań kuchnia wygląda jak strefa działań wojennych.
Czy już cię zniechęciłam?
Jeśli nie, to powiem Ci, że naprawdę WARTO. Makaron jest pyszny i aromatyczny, a owoce morza idealnie komponują się z pikantnymi skrzydełkami kurczaka. Perfekcyjne do podania na imprezę, gdyż z powodzeniem można wykarmić 6 głodnych osób, lub więcej średnio głodnych;)
Zdaję sobie sprawę, że większość składników jest nie do dostania w pobliskich supermarketach (ja mam aktualnie ten przywilej, że w Hiszpanii, nawet w pobliskim sklepie osiedlowym jest ogromny wybór owoców morza), ale świeże składniki można zastąpić mrożonymi, a makaron, krótką lub połamaną wersją tych dostępnych w Polsce. Najważniejszą sprawą jest zrobienie aromatycznego bulionu, który makaron wchłonie. Myślę, że dla uzyskania dobrego efektu można też ugotować bulion rybny i znacznie zmniejszyć ilość owoców morza.
A teraz coś o samym makaronie. Odkryłam go już parę dobrych lat temu podczas wakacji w Barcelonie. Z nieznanym wcześniej fideos (czytaj fidełá) zapoznała nas znajoma z Hiszpanii. Tam spotkałam się z podaniem go w specyficzny sposób- gotowanym w bardzo intensywnym bulionie rybnym z dodatkiem majonezu czosnkowego na boku. Hiszpanie żartują, że nie jest to najlepsze danie na pierwszą randkę;)
Ja dzisiaj przedstawiam wersję inną, z owocami morza i kurczakiem (inspirowaną smakiem paelli).


A  z innej beczki, nie mogę się powstrzymać i muszę się pochwalić, że zdjęcie Panini znalazło się ostatnio na FoodPornDaily. Rozpiera mnie duma, bo jak już pisałam w ostatniej notce, jestem wielką fanką tej strony:)




Fideos z kurczakiem i owocami morza (duża porcja dla ok. 6 osób)
- 750gr makaronu fideos*
- 2 litry wody
- 1 kg skrzydełek z kurczaka
- 1 kg surowych krewetek
- 1kg małży (almejas)
- 1kg omułków (mejillones)
- 2 pory
- 3 marchewki
- 10 ząbków czosnku
- 2 liście laurowe
- garstka kolorowego pieprzu
- 1,5 cebuli
- oliwa z oliwek
- sól

- miód
- mielona ostra czerwona papryka
- tabasco
- sól

W 2 litrach wody zagotuj wcześniej umyte skrzydełka z kurczaka. Gdy woda zacznie mocno bulgotać, zmniejsz ogień na średni i usuń szumowiny.
Przygotuj warzywa. 2 marchewki pokrój na średniej wielkości kawałki, a pozostałą jedną poszatkuj i odłóż do oddzielnej miseczki. Odkrój zielone końcówki porów i odłóż na bok, a białe części poszatkuj i dołóż do poszatkowanej marchewki. Jedną cebulę pokrój na ćwiartki, a pozostałe pół poszatkuj i dodaj do reszty poszatkowanych warzyw.
Po pół godzinie gotowania się mięsa dodaj nieposzatkowane warzywa ( w tym zielone końcówki porów). Dodaj liście laurowe, pieprz, 4 ząbki czosnku (pokrojone na średniej wielkości części), posól 3 dużymi szczyptami soli. Gotuj jeszcze przez następne pół godziny.
Oczyść małże i omułki dokładnie z nieczystości. Otwarte, lub popękane wyrzuć- mięso może być nie świeże. Umyj dokładnie krewetki.
Blaszkę od piekarnika wyłóż starannie folią aluminiową. Rozgrzej piekarnik do 200 stopni, ustawiając funkcję grillowania z góry. Gdy minie wcześniej wspomniane pół godziny gotowania (łącznie godzina od rozpoczęcia gotowania skrzydełek), zdejmij rosół z ognia i wyjmij skrzydełka, dobrze odcedź i wyłóż na blachę z folią.
Kurczaki posmaruj dokładnie miodem, posyp papryką i polej mniej więcej jedną kroplą tabasco na skrzydełko. Wsadź do piekarnika i piecz do uzyskania brązowego koloru.
Pozostały rosół ponownie umieść na ogniu i doprowadź do wrzenia. Rozgnieć 5 ząbków czosnku i dodaj do rosołu. Wrzuć małże i omułki, gotuj przez około 5 minut aż się otworzą. .Wyjmij małże i omułki i odłóż do oddzielnej miseczki. Nieotwarte wyrzuć- mogą być nieświeże.
Wrzuć krewetki i gotuj przez ok. 5 minut. Wyjmij do miseczki. Zdejmij rosół z ognia i dodaj soli, jeśli jest taka potrzeba. Powinien powstać pyszny, aromatyczny bulion o smaku kurczaka i owoców morza.
Poszatkowane warzywa podsmaż przez ok 10 minut na patelni razem z oliwą, odłóż na bok.
Na dużą patelnie wysyp makaron, zalej go 9 chochlami powstałego bulionu i gotuj zgodnie z instrukcją na opakowaniu (powinno być to ok. 5 minut). Gdy makaron wchłonie bulion dodaj poszatkowane naczynia i zamieszaj.
Blachę od piekarnika** wyłóż nową folią aluminiową (wcześniej zdejmij kurczaki). Blachę pokryj makaronem, dodaj owoce morza i kurczaka, wszystko wymieszaj i wstaw na ok. 10 minut do rozgrzanego piekarnika. Podawaj w dużym naczyniu.


* Ciężko dostać go w Polsce, ale można zastąpić innym krótkim, cienkim makaronem, lub połamać makaron (np spaghettini) na krótkie kawałki
** Najlepiej użyć dużej żeliwnej patelni, np. przeznaczonej do paelli. Należy pamiętać, żeby miała też żeliwne rączki, żeby nie stopiły się w piekarniku.



Śliwka

niedziela, 24 lipca 2011

Śniadanie do łóżka #6: Naleśniki Bailey's z masłem orzechowym i bananami


Dzisiaj trochę za późno na śniadanie, ale polecam połączenie które nigdy nie zawodzi- banany i masło orzechowe. Smakuje świetnie na toście, a jeszcze lepiej na naleśniku z dodatkiem Bailey's ( odrobina alkoholu na śniadanie nie zaszkodzi:)) Idealne na następną niedzielę, lub... na jutro! Przygotowanie nie zajmie więcej niż 10 minut!

Naleśnik Bailey's z masłem orzechowym i bananami (2 naleśniki)
- 2 jajka
- 2 łyżki mąki
- 1 łyżka cukru
- szczypta soli
- 1 łyżka Bailey's
- 3 łyżki mleka
- oliwa

- masło orzechowe
- 1 banan

Wymieszaj dokładnie ze sobą wszystkie składniki (oprócz masła orzechowego, banana i oliwy). Średniej wielkości patelnie nasmaruj oliwą i rozgrzej. Na rozgrzaną patelnię wylej połowę powstałej masy. Smaż z jednej strony, następnie przerzuć na drugą stronę. Gotowego naleśnika wysmaruj masłem orzechowym i ułóż pokrojone w plastry banany.

Śliwka

sobota, 23 lipca 2011

Słodka sobota #12: Krajanka jagodowo-porzeczkowa pod kokosową pierzynką
































Czas tak szybko leci, mam wrażenie iż co dopiero rozpoczynałyśmy cykl słodkich sobót, a tu już 12 notka z tej serii! 
Dziś mocno owocowo, w końcu mamy lato, więc grzechem by było nie korzystać z sezonowych owoców.
Krajanka jest wilgotna tak jak lubię, a kokosowa kruszonka świetnie się komponuje z owocami leśnymi. Jest idealna na tak ponury dzień jak dziś, ponieważ sprawia, że na chwilę można poczuć się słonecznie. Ma jednak jedną wadę : znika w mig!
Próbowałam już wersji z samą porzeczką i z konfiturą z dzikiej róży i zdecydowanie jagodowo-porzeczkowa wersja została moim faworytem :)
Życzę wszystkim słodkiej soboty, moja taka będzie, ponieważ wybieram się do pracy..a pracuję w kawiarni.























Krajanka jagodowo-porzeczkowa pod kokosową pierzynką
przepis na keksówkę o wymiarach 13,5x39 cm
Spód:
90 g miękkiego masła
110 g cukru
jajko
135 g mąki pszennej
łyżeczka sody oczyszczonej
Nadzienie:
100 g czerwonej porzeczki
200 g jagód
łyżka masła
2 łyżki mąki
30 g cukru
Kokosowa pierzynka:
80 g wiórków kokosowych
25 g cukru
jajko

Zaczynamy od spodu: rozgrzewamy piekarnik na 180 stopni. Masło, jajko i cukier ubijamy mikserem na puszystą masę. Dodajemy przesianą mąkę z sodą i mieszamy. Blachę smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto przekładamy do formy (ma być cienkie) i wkładamy do piekarnika na 15 minut.
Owoce myjemy, czerwoną porzeczkę obieramy z gałązek. Łyżkę masła roztapiamy w rondelku, gdy odrobinę przestygnie mieszamy z mąką i cukrem, a następnie z owocami. Jagody i porzeczki wykładamy na podpieczony spód.
Wiórki kokosowe mieszamy z cukrem i jajkiem tworząc kruszonkę. Wykładamy ją na owoce. Ciasto wkładamy do piekarnika na 25-30 minut. Upieczoną krajankę posypujemy z cukrem pudrem, można też podać ją z lodami.

Tosia

czwartek, 21 lipca 2011

Pikantna wieprzowina z suszoną śliwką

 

Chciałabym wam powiedzieć z jakiej kuchni pochodzi dzisiejsze danie, jednak jedyne źródło tej potrawy, którego jestem pewna to moja głowa! Można by więc stwierdzić, że jest to kuchnia fusion. Jednak to modne słowo od jakiegoś czasu zaczęło się źle kojarzyć (np. z polsko-włoską pizzą). 
Dlatego napiszę tak: jest to kuchnia autorska, inspirowana kuchnią azjatycką:)
Co ciekawe, mimo mojej i Śliwki sympatii do azjatyckich smaków, zauważyłam, że na blogu brakuje właśnie potraw wywodzących się z Dalekiego Wschodu. Czas to zmienić !
Pikantną, duszoną wieprzowinę z suszoną śliwką i papryczką chilli, podałam z makaronem sojowym, który śmiało można zastąpić ryżem. Danie wyszło mocno pikantne, jeśli więc macie delikatne podniebienie, ograniczcie ilość papryczki.

Pikantna wieprzowina z suszoną śliwką
makaron sojowy
400 g wieprzowiny bez kości
1-2 łyżki sosu rybnego
łyżeczka octu ryżowego
łyżka oliwy ( najlepiej oliwy arachidowej)
3 łyżki wody
2 ząbki czosnku
czubata łyżka posiekanej papryczki chilli
garść suszonych śliwek
6 łyżek melasy trzcinowej (można zastąpić melasą buraczaną lub miodem)
pieprz
dymka

Wieprzowinę myjemy, osuszamy i oczyszczamy z błon. Kroimy na drobne, cienkie paseczki i wrzucamy do miski. Mięso zalewamy octem ryżowym, oliwą oraz sosem rybnym, przyprawiamy pieprzem i odstawiamy do lodówki na minimum pół godziny (najlepiej kilka godzin). Siekamy drobno papryczkę oraz czosnek w plastry.
Gdy mięso się zamarynuję, wrzucamy je do rondla razem ze śliwkami, czosnkiem i chilli. Składniki zalewamy melasą/miodem, wodą i gotujemy na wolnym ogniu. Potrawę dusimy ok. pół godziny, co jakiś czas dolewając łyżkę wody.
Makaron sojowy przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu. Podajemy wymieszany z sosem i mięsem lub osobno. Danie posypujemy papryką i cebulką dymką.

Tosia

wtorek, 19 lipca 2011

Wątróbka na kuskusie z musem jagodowym






















UWAGA UWAGA!
Zazwyczaj wszystkich zachęcam do wchodzenia na naszego bloga i korzystania z przepisów. Dziś jednak przeciwnikom wątróbki ( szczególnie o słabych nerwach) radzę natychmiast wyłączyć bloga, do odwołania, w oczekiwaniu na nową notkę. Pojawi się bowiem wątróbka..z musem jagodowym!

O tym, że nie każdy lubi wątróbkę wszyscy wiedzą. 
Ja jestem wyrozumiała, ponieważ sama miałam taki okres w życiu, że za nią nie przepadałam. Wyrosłam jednak z tej antypatii, zmienił mi się smak i obecnie bardzo ją lubię, szczególnie z owocami.
Kombinacje typu wątróbka + maliny na sałacie, czy wątróbka z jabłkiem chyba już nikogo nie dziwią. Kilka miesięcy temu, także Śliwka zaprezentowała wam Wątróbkę z mango .
Do odważnych świat należy, dlatego zapraszam was na moją wątróbkę, podaną na kuskusie z mascarpone i z lekkim musem jagodowym.

Wątróbka na kuskusie z musem jagodowym
400 g drobiowej wątróbki
mąką do obtoczenia
pieprze cytrynowy/kolorowy
250 g kuskusu
3 łyżki mascarpone
100 g jagód
łyżka miodu

Kuskus wsypujemy do miski i zalewamy wrzątkiem, tak by woda przykryła kaszę ok. 0, 5 cm nad jej powierzchnią - przykrywamy i odstawiamy na 5 minut.
Umyte jagody miksujemy blenderem z łyżką miodu, ewentualnie mus dosładzany według uznania.
Wątróbkę myjemy, usuwamy jej błonki i dokładnie suszymy ręcznikiem papierowym. Kroimy ją na małe paseczki i obtaczamy w mące z pieprzem (polecam z pieprzem cytrynowym). Wątróbkę smażymy po dwie minuty z każdej strony, na oliwie. Następnie dodajemy łyżkę masła i dosmażamy jeszcze minutę.
Gotowy kuskus mieszamy widelcem (dzięki temu kasza się nie sklei) i dodajemy 3 łyżki mascarpone. Kuskus przekładamy np. do miseczki i odwracamy do góry nogami nad talerzem by utworzyć kulę. Na talerz wykładamy także wątróbkę, posypujemy jagodami i polewamy musem.


Tosia

niedziela, 17 lipca 2011

Śniadanie do łóżka #5: Jajecznica Masala






















Prędzej, czy później musiała się pojawić w notce śniadaniowej..
Każdy ma na nią swój własny patent, szczególnie mężczyźni. Dowodem na to jest pojawiający się od czasu do czasu głos moich kolegów : "Słuchaj, nie gotuję, ale robię genialną jajecznicę, może chcesz mój przepis na bloga?"
Cóż, każdy lubi inną jajecznicę : jedni ściętą, inni z cebulą, jeszcze inni z boczkiem.
Ja też mam mój sposób na jajecznicę. Dodaję do niej łyżkę śmietany lub jogurtu naturalnego, dzięki temu staje się aksamitna i puszysta. 
Jednak notka nie miała być o zwykłej jajecznicy, którą praktycznie potrafi zrobić każdy. Lecz o jej pikantniejszej wersji - jajecznicy Masala.
Zobaczyłam ją w książce Michela Roux "Jajka" i inspirując się smakami, prezentuję ją w swojej odsłonie !

Jajecznica Masala / przepis na porcję z 2 jajek
2 jajka
łyżka śmietany
garść świeżych ziół : kolendry, bazylii
pomidor
pół cebuli
łyżka posiekanej papryczki chilli lub habanero
pół łyżeczki curry
szczypta pieprzu cayenne
szczypta soli

Do miski wbijamy jajka, dodajemy śmietanę, pocięte nożyczkami zioła, doprawiamy solą.
Jajecznice najlepiej smażyć w woku, a jeśli nie mamy takiej możliwości to wybieramy patelnię z grubym dnem. 
Na maśle i oliwie podsmażamy pokrojoną w piórka cebulę i drobno posiekaną papryczkę. Następnie dodajemy pokrojonego w kostkę pomidora, przyprawiamy pieprzem cayenne, curry i dusimy 4 minuty.
Dalej dodajemy roztrzepane jajka, smażymy na wolnym ogniu 2 minuty i mieszamy drewnianą łyżką, aż potrawa nabierze kremowej konsystencji.
Jajecznicę podałam z pieczywem, ale świetnie będzie też pasować z chlebkiem naan, czy pitą.

Tosia

sobota, 16 lipca 2011

Słodka sobota #11: Brownie z wiśniami


Brownie z wiśniami robiłam po raz pierwszy zimą, improwizując ze składnikami. Wyszło bardzo dobrze, a efekt prezentowałam parę miesięcy temu. Aż trudno mi sobie wyobrazić, że byłam wtedy pochłonięta przygotowaniami do sesji zimowej, a teraz nie robię absolutnie nic poza wylegiwaniem się na słońcu i jedzeniem...Do rzeczy!
Jestem wielką fanką strony FoodPornDaily, która codziennie pokazuje dosłownie jedzeniową pornografię;) Ślinka cieknie, serce zaczyna szybciej bić, motyle latają w brzuchu... co będę dużo mówić, sprawdźcie sami.
Jakiś czas temu prezentowane tam były brownies z wiśniami, które wyglądały fantastycznie soczyście, czyli tak jak lubię. Zapisałam przepis i przypomniało mi się o nim dwa tygodnie temu, kiedy robiłam imprezę urodzinową. Szybko upiekłam brownies i goście byli zachwyceni! Ciasto jest bardzo intensywnie czekoladowe, więc jeden kawałek zaspokaja w 100% spragnione czekolady podniebienia.

Brownies z wiśniami (forma 23 x 23 cm)*
- 450g świeżych wiśni (spokojnie można dodać dużo więcej, wiśni nigdy za wiele!)
- 380g gorzkiej czekolady 70%
- 120g słonego masła
- 4 jajka
- 1 filiżanka cukru + 1 łyżka (do wiśni)
- 1 laska wanilii
- pół filiżanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia

- bita śmietana
- wiśnie 
...do udekorowania

Rozgrzej piekarnik do 175 stopni.
Wiśnie wydryluj (jeśli nie posiadasz drylownicy, polecam korkociąg, świetnie wyciąga pestki). Przekrój na połówki i rozgrzej w rondelku z 1 łyżką cukru. Gotuj przez około 10 minut. Zdejmij z ognia i odlej powstały syrop (nie będzie już potrzebny).
Wyłóż formę papierem do pieczenia.
Przygotuj kąpiel wodną. Mały rondelek napełniony ok 1/4 przykryj metalową miseczką. W miseczce rozpuść czekoladę z masłem. Odstaw do ostygnięcia.
Połącz dokładnie mąkę z proszkiem do pieczenia. Rozetnij laskę wanilii wzdłuż i wyjmij czarne ziarenka ze środka.
W misce zmiksuj jajka, cukier, ziarenka wanilii. Dodaj wystudzoną rozpuszczoną czekoladę z masłem, zmiksuj. Dodaj mąkę z proszkiem do pieczenia, dokładnie wymieszaj. Dodaj wiśnie, pomieszaj łyżką.
Umieść masę w formie i piecz przez około 25 minut. Uwaga! Przy tego typu brownie nie można piec do "suchego patyczka", gdyż ciasto ma być mokre i soczyste.
Udekoruj bitą śmietaną i wiśniami.

* przepis pochodzi ze strony The Pastry Affair, z moimi zmianami

Śliwka

piątek, 15 lipca 2011

Penne z tuńczykiem w sosie pomidorowym z mascarpone







































Znanym zjawiskiem w gastronomii jest powstawanie kultowych potraw przez przypadek. Taką historią cieszy się np. Spaghetti Putanesca, czy naleśniki Suzette. Podobnie było w moim przypadku, ponieważ stworzyłam ten przepis śpiesząc się i korzystając z produktów, które miałam pod ręką. Może nie jest on wyszukany, ale coś w nim musi być, ponieważ w ciągu tygodnia powtórzyłam go trzy razy. 
Do tej pory byłam przeciwniczką tuńczyka z puszki, jednak przyznam, że zasmakował mi po raz pierwszy. Otulony subtelnym sosem pomidorowym z mascarpone i dodatkiem rozpuszczonej mozzarelli smakuje delikatniej niż bezpośrednio z puszki. No i robi się go w 15 minut! :)

Penne z tuńczykiem w sosie pomidorowym z mascarpone
250 g makaronu penne
puszka z tuńczykiem
250 ml passaty lub przecieru pomidorowego
125 g mascarpone
100 g mozzarelli
pomidor
mała cebula
2 ząbki czosnku (lub 1 duży)
łyżka posiekanej papryczki chilli
łyżeczka suszonej bazylii
szczypta pieprzu cayenne
łyżeczka cukru
pieprz, sól

Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu. 
W tym czasie, na maśle i oliwie podsmażamy posiekany czosnek, papryczkę chilli i cebulkę. Dodajemy pomidora pokrojonego w kostkę, passatę pomidorową i mieszamy. Po minucie przyprawiamy do smaku i gotujemy 3 minuty. Następnie dodajemy mascarpone, małe kawałki mozzarelli, gotujemy minutę, od czasu do czasu mieszając. Na koniec dodajemy tuńczyka odsączonego z zalewy i podgrzewamy sos jeszcze minutę.
Sos nakładamy na makaron lub mieszamy go razem na patelni.

Tosia

środa, 13 lipca 2011

Gazpacho z owocami


Słońce pali od samego rana, a ty szukasz cienia i czegoś co sprawi, że poczujesz, chociaż na chwilę, chłodzące wytchnienie. Ratunkiem może być Gazpacho, fantastyczny chłodnik, bez którego nie można się obejść latem, w szczególności będąc w Hiszpanii. Potrawa ta wywodzi się z Andaluzji, czyli dokładnie z miejsca gdzie teraz się znajduję, więc po prostu musiałam podzielić się z wami tym przepisem.
Moja znajoma, rodowita hiszpanka, znana jest ze świetnego gazpacho. Że też wcześniej nie przyszło mi do głowy, żeby wypytać ją o szczegóły sukcesu. Robiłam to danie już wcześniej i zawsze wychodziło świetnie. Jednak jak słusznie stwierdziła znajoma, jest tyle wersji gazpacho ile Hiszpanów na świecie ( prawdę mówiąc myślę, że trochę więcej, jako że ten chłodnik podbił już serca innych Europejczyków), więc nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. 
Najczęściej, poza obowiązkowym składnikiem- pomidorami, dodaje się paprykę, ogórka i cebulę. Wersja Pepy (wcześniej wspomnianej znajomej) różni się nieco od tradycyjnej. Oprócz pomidorów zawiera w sobie marchewkę i jabłko, a co dziwne, i tak smakiem przypomina nic innego jak gazpacho:)
Od Pepy, która wypróbowała wiele przepisów, żeby znaleźć dla niej perfekcyjny, dowiedziałam się takich ciekawostek jak rodzaj pomidorów, które trzeba użyć i jak bardzo zmienia smak dodanie innego rodzaju octu. Owoce do gazpacho znalazłam kiedy indziej, w restauracji. Dodatek mało popularny, gdyż zwykle można spotkać się z pokrojoną cebulą, papryką, czy pomidorem. Ale gdy raz spróbujesz tej wersji... nie istnieją dla ciebie żadne inne:)

Przy okazji mogę polecić genialny film Almodovara ( jeśli jesteśmy już w klimatach hiszpańskich)- "Kobiety na skraju załamania nerwowego". Nie zdradzając zbyt wiele, Gazpacho gra tam jedną z głównych ról, przekonajcie się sami.

Gazpacho z owocami ( 4 porcje)
- 1 czerstwa biała bułka
- 5 łyżek wody
- pół marchewki
- 1 małe zielone jabłko
- 9 średnich pomidorów*
- 2 ząbki czosnku (ew. 1 jeśli ma być łagodniejsze) 
- 3 łyżki oliwy
- 3 łyżki octu winnego z sherry ( vinagre de jerez)
- 80 ml wody ( 8 łyżek)
- 4 łyżeczki cukru
- sok z 1 cytryny
- sól
- pieprz

- arbuz
- czereśnie
- nektarynki
- winogrona
- jabłka
lub dowolne owoce (nie polecam tylko cytrusów)

Bułkę podziel na kawałki i namocz 5 łyżkami wody. Wrzuć do miksera. Dodaj resztę składników, dosalając i pieprząc do smaku. Zmiksuj na gładką masę i schowaj do lodówki. Podawaj schłodzone z owocami.

* zostałam pouczona, że najlepsze pomidory to tomate pera. Można je rozpoznać po tym, że mają jajowaty kształt.

Śliwka

poniedziałek, 11 lipca 2011

Zupa wiśniowa





























Słysząc hasło: zupa owocowa nie jedna osoba się skrzywi. 
Myślę, że osoby, które wystawiają krzywdzącą ocenę zupie wiśniowej, nigdy jej nie próbowali i nie zdają sobie sprawy, że w smaku i konsystencji przypomina kisiel. A w to, że domowy kisiel ze świeżych wiśni może nie smakować ciężko mi uwierzyć!
Oprócz walorów smakowych, atutem zupy wiśniowej jest szybki czas przygotowania.
Wystarczy 15 minut..więc do dzieła i życzę smacznego :)


Zupa wiśniowa
500 g wydrylowanych wiśni
400 ml wody
100 ml soku wiśniowego z kompotu (można zastąpić wodą)
skórka z cytryny
2 goździki
50 g cukru
2 łyżki mąki ziemniaczanej
drobny makaron

Wstawiamy wodę na makaron i gotujemy go według instrukcji na opakowaniu .Wydrylowane wiśnie wrzucamy do garnka i zalewamy kompotem z wodą. Ścieramy skórkę z cytryny, dodajemy goździki i cukier-gotujemy 10 minut. Następnie mieszamy trzepaczką mąkę ziemniaczaną z dwiema łyżkami zimnej wody. Wiśnie z gotującego się kompotu odcedzamy, wyciągamy z garnka i odstawiamy. Mąkę wymieszaną z wodą wlewamy do gotującego się kompotu i mieszamy. Po minucie dodajemy odcedzone wiśnie i całość gotujemy jeszcze dwie minuty.
Gotową zupę podajemy z drobnym makaronem i jogurtem naturalnym lub śmietaną. Można ją także posypać łyżką cukru.

Tosia

niedziela, 10 lipca 2011

Śniadanie do łóżka #4: Pan con aceite (chleb z oliwą)


Wczoraj rozpoczęłam moje wakacje w Hiszpanii, dlatego grzechem byłoby nie wspomnieć o typowo andaluzyjskim śniadaniu- pan con aceite. Nie jest to nic wymyślnego, zrobienie zajmie około 5 minut, ale przy dobrej jakości produktach to fantastyczne, dające energetycznego "kopa" śniadanie.
Ta przekąska wywodzi się z Andaluzji, ale bardzo szybko rozprzestrzeniła się po całej Hiszpanii. W krajach śródziemnomorskich bardzo duże znaczenie kulinarne ma dobra oliwa z oliwek. Jak już wcześniej pisałam robiąc  domowy makaron, naszą ulubioną oliwą jest Castillo de Canena, bogata w smaku, zielonkawa, odrobinę gorzkawa. No i oczywiście jej pochodzenie idealnie pasuje do hiszpańskiego śniadania.
Ostatnio przeczytałam, że są różne warianty podania tej przekąski. Niektórzy dodają pomidory, czosnek czy nawet sardynki. Ja pozostanę wierna oryginalnej wersji, chociaż nie byłabym sobą, gdybym nie dodała paru kropli octu balsamicznego (zawsze idealnie pasuje do chleba).
Większe łakomczuchy zajadają się rano Churros, które prezentowałam ostatnio. Jednak ostrzegam, że uzależniając się od nich raz, bardzo trudno wyjść z nałogu:)

Śniadanie najlepiej popić cafe con leche (kawą z mlekiem) lub cafe corto (czyli "krótką" kawą, odpowiednik espresso).


Pan con aceite 
- twój ulubiony chleb
- dobrej jakości oliwa
- parę kropli octu balsamicznego
- gruboziarnista sól

Opiecz chleb w tosterze, na talerz nalej "plamę" oliwy i parę kropel octu balsamicznego. Talerz obsyp gruboziarnistą solą.
 W oryginalnej wersji oliwa wylana jest bezpośrednio na tosta, ale osobiście wolę mieć ją obok i sama zdecydować jak mocno namoczyć każdy kawałek.

Do śniadań można podejść bardzo kreatywnie. Ostatnio przekonałam się o tym podczas praktyk w Sądzie:)


 

Śliwka

sobota, 9 lipca 2011

Słodka sobota #10: Frugelicje

Nastał czas 10 notki z cyklu słodka sobota! Z tej okazji postanowiłam zapoznać ze sobą bliżej dwa wspaniałe produkty. 
Frugo to kultowy, owocowy napój z lat 90., który po kilku latach przerwy powrócił na polski rynek spożywczy. Kiedy zobaczyłam go na sklepowej półce i sięgnęłam po zgrzewkę napoju, od razu zapragnęłam wykorzystać Frugo w kuchni. 
Popularnych biszkopcików z galaretką, pewnej znanej firmy przedstawiać chyba nikomu nie muszę. Wymarzyłam sobie ich domową wersję, kiedy zobaczyłam na nie przepis, na blogu Moje Wypieki . Skorzystałam więc ze wskazówek i zmodyfikowałam przepis wykonując galaretkę z Frugo. 
Niestety na razie ciężko dostać napój w sklepach, ponieważ wprowadzają produkt stopniowo. Nie mogłam więc zrobić Frugelicji o smaku mojego ulubionego czarnego Frugo, dlatego wykorzystałam pomarańczowy napój, aby zbliżyć się do smaku angielskich Jaffa cakes. Szczerze polecam ten przepis wszystkim amatorom delicji, ponieważ skosztowanie ich własnoręcznej wersji przynosi wiele radości i satysfkacji:)
Słodkiej soboty!























Frugelicje
Biszkopciki:
3 jajka
80 g cukru pudru
75 g mąki
Galaretka:
pomarańcza
Frugo o smaku pomarańczowym
3 łyżeczki żelatyny
20 g cukru
Polewa czekoladowa:
180 g gorzkiej czekolady
1,5 łyżki oleju

Zaczynamy od przygotowania galaretki. Wyciskamy sok z jednej pomarańczy i ścieramy z niej skórkę, dolewamy Frugo, dodajemy cukier i podgrzewamy w rondelku. Do gotującego się płynu dodajemy żelatynę i mieszając zestawiamy z ognia. Gdy ostygnie przelewamy do foremki wyłożonej folią spożywczą i odstawiamy do stężenia. By przyspieszyć proces, włożyłam tężejącą galaretkę do zamrażarki.

Białka ubijamy na sztywną pianę (inaczej biszkopciki nie wyjdą jak powinny), następnie dodajemy po łyżce cukier puder i cały czas miksujemy. Dalej miksując masę dodajemy żółtka, a następnie przesiewamy mąkę w kilku partiach i delikatnie mieszamy np. metalową łyżką do odcedzania (dzięki temu masa zachowa puszystość). Szprycą o okrągłej nasadce wyciskamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia krążki w odstępach. Biszkopciki należy piec w temperaturze 180 stopni, około 10 minut, do złotawego koloru. Wystudzić na kratce.

Gdy galaretka stężeje, wycinamy z niej kółka o średnicy mniejszej niż średnica biszkoptów. Kółka z galaretki kładziemy na środek niewypukłej strony biszkoptów. Ciasteczka wkładamy do lodówki na przynajmniej 30 minut.

W tym czasie rozpuszczamy czekoladę z olejem w kąpieli wodnej i odstawiamy na 15 minut do przestygnięcia.

Schłodzone biszkopty z galaretką kładziemy na kratce i polewamy rozpuszczoną czekoladą. Można też zastosować technikę maczania ciasteczek w czekoladzie, jednak jest to ryzykowne, bo z niektórych biszkopcików odpada galaretka. Gotowe frugodelicje wkładamy do lodówki na minimum 40 minut.

Tosia

czwartek, 7 lipca 2011

Panierowany camembert z dressingiem z czerwonej porzeczki

Dzisiejsza sałatka nie należy do jednej z najbardziej dietetycznych, za to śmiało może konkurować o miano jednej z najsmaczniejszych. Nie od dziś wiadomo, że ser typu camembert świetnie komponuje się z żurawiną, a ja zapewniam wszystkich, że czerwona porzeczka i maliny również sprawdzają się w tej kompozycji doskonale.
 Pieczony i panierowany w wiórkach kokosowych camembert, po przekrojeniu cudownie rozpływa się na sałacie..to niebo dla podniebienia!





Panierowany camembert z dressingiem z czerwonej porzeczki
camembert
wiórki kokosowe
jajko
sałata
maliny
czerwona porzeczka
Dressing z czerwonej porzeczki:
łyżeczka musztardy Dijon
łyżka octu balsamicznego
łyżka miodu
200 g czerwonej porzeczki
4 łyżki oliwy z oliwek
pieprz, sól

Zaczynamy od dressingu : porzeczkę myjemy, obieramy i miksujemy blenderem na puree ( można dodać odrobinę cukru). W misce łączymy trzepaczką musztardę z octem balsamicznym i miodem, dalej dodajemy 2 łyżki puree z porzeczki i mieszamy. Kolejnym krokiem jest energiczne mieszanie sosu i powolne wlewanie oliwy z oliwek. Na koniec dodajemy pieprz i sól do smaku.

Na talerzu przygotowujemy liście sałaty, maliny i porzeczki.

Camembert moczymy w rozbełtanym jajku i panierujemy w wiórkach kokosowych. Na patelni rozpuszczamy łyżkę masła i łyżkę oliwy, gdy tłuszcz będzie rozgrzany kładziemy camembert i smażymy go niecałą minutę z każdej strony (do zarumienienia). Następnie ser wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy ok. 5 minut. Upieczony camembert wykładamy na przygotowanej sałacie, polewamy dressingiem i ewentualnie posypujemy wiórkami kokosowymi.


Tosia

wtorek, 5 lipca 2011

Tarta z kurkami, fetą i karmelizowanym porem


Nareszcie kurki! Coś mi mówi, że to nie ostatni przepis z nimi w roli głównej:) Nie wiem jak wy, ale ja jestem   grzybiarzem-pasjonatą. Zbieranie kurek sprawia podwójną przyjemność-jak znajdzie się jedną, wokół nagle pojawia się cała "rodzina". Dodatkowym plusem jest to, że trudno pomylić je z innymi grzybami, są bardzo charakterystyczne. Ta partia niestety nie jest zebrana przeze mnie, kupiłam je w pobliskim warzywniaku, ale i tak smakują wspaniale:)

Tarta z kurkami, fetą i karmelizowanym porem ( blacha o średnicy 32 cm)
- 1,5 filiżanki mąki
- 150g zimnego masła
- 5 łyżek tartego parmezanu
- 2 łyżeczki soli
- 4 łyżki zimnej wody

- 3 młode pory (białe części)
- 2 łyżki masła klarowanego
- 2 łyżki brązowego cukru
-0,5 filiżanki wody

- 450g kurek
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki masła klarowanego 
- 1 łyżka Jacka Danielsa
- 3 szczypty soli
- 1 szczypta brązowego cukru
- pieprz

- 270g fety (kartonik)
- 2 łyżki miodu

Przygotuj ciasto. W dużej misce połącz mąkę, sól, parmezan, masło (pokrojone na małe kawałki) i wodę. Zagniataj. Jeśli po zagnieceniu jest zbyt klejące, podsyp mąką. Zawiń w folię i wsadź do lodówki.
Umyj kurki, dokładnie pozbywając się piasku. Na patelni rozgrzej 3 łyżki masła klarowanego i dodaj Jacka Danielsa zanim masło się rozgrzeje (w przeciwnym razie może się to skończyć armagedonem tłuszczu w twojej kuchni). Dodaj czosnek. Po paru minutach dodaj kurki i solidnie popierz. Dodaj sól. Duś na małym ogniu przez ok. 10min, Odlej uzyskany sos, kurki odłóż na bok.
Por pokrój w plastry. Rozpuść 2 łyżki masła klarowanego na patelni dodaj por. Smaż przez ok.5 minut, dodaj cukier i wodę. Smaż aż woda odparuje, odstaw na bok.
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. 
Wyłóż blachę ciastem. Piecz przez ok. 30min aż zbrązowieje. 
Wyłóż tartę równomiernie porem, następnie fetą. Na sam wierzch równomiernie wyłóż kurki. Wsadź do piekarnika na ok. 10min. aby rozgrzać składniki.
Po wyciągnięciu z piekarnika polej równomiernie miodem

Śliwka

niedziela, 3 lipca 2011

Śniadanie do łóżka #3: Tosty francuskie z chlebka bananowego

 Na co dzień preferuję śniadania na słono, jednak na tym polega weekendowe śniadanie do łóżka, że jest inne niż w tygodniu.. wyjątkowe. Dlatego czasami miło jest rozpocząć dzień słodko :) 
 Polecam wszystkim przepis na chlebek bananowy, ponieważ jest niezwykle prosty w wykonaniu i nie wymaga użycia miksera. 
Chlebek zachwyca swoją wilgotnością oraz niezapomnianym smakiem i świetnie się nadaje na tosty francuskie.

 Chlebek bananowy
3-4 dojrzałe banany
150 g brązowego cukru
70 g masła
jajko
łyżeczka ekstraktu z wanilii (można pominąć)
łyżeczka sody oczyszczonej
250 g mąki
garść ulubionych orzechów
szczypta soli

 Obrane banany wrzuć do dużej miski, dodaj roztopione masło i rozgnieć widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków. W drugiej kolejności dodaj cukier, rozbełtane jajko, ekstrakt z wanilii i wymieszaj. Na koniec dodaj suche składniki: mąkę, sodę, posiekane orzechy i jeszcze raz wymieszaj. Keksówkę wysmaruj masłem i wyłóż papierem do pieczenia, przełóż ciasto i piecz godzinę w piekarniku o temperaturze 170 stopni.


Tosty francuskie z chlebka bananowego 
chlebek bananowy
jajko
100 ml mleka
łyżka miodu
łyża masła
łyżka oliwy z oliwek

W misce, za pomocą trzepaczki wymieszaj jajko, mleko i miód. Do mikstury włóż kromki chlebka bananowego i trzymaj je 5-10 minut. Tosty smaż z dwóch stron do zbrązowienia, na rozgrzanej patelni. Podawaj z syropem klonowym, miodem lub konfiturą.

Tosia

sobota, 2 lipca 2011

Słodka sobota #9: Churros z czekoladą chilli



Churros to bardzo popularny w Hiszpanii i krajach Ameryki Południowej przysmak, w smaku i konsystencji podobny do naszych faworków. Charakteryzują się specyficznym kształtem, który możemy osiągnąć przez wyciskanie przez szprycę z "gwiezdną" końcówką. Jeśli byliście w Hiszpanii zapewne zaobserwowaliście, że są bardzo często podawane jako przysmak śniadaniowy. Hiszpanie uwielbiają maczać je w gorącej czekoladzie, więc dzisiaj postanowiłam wiernie odwzorować ich sposób podania, chociaż nam bardziej smakuje "czysta" wersja bez dodatków. Polecam, bo są naprawdę pyszne i mimo użycia różnych technik kulinarnych, naprawdę proste w wykonaniu. 

Churros z czekoladą chilli (ok. 30 sztuk)
- 50g masła
- 2 łyżki cukru
- 150ml wody
- 3/4 filiżanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 jajka
- szczypta soli
- cukier puder
- gorzka czekolada 70 %
- łyżeczka mielonego chilli
- olej 

W średniej wielkości rondelku rozpuść masło z wodą, cukrem i szczyptą soli. Mąkę wymieszaj z proszkiem do pieczenia. Gdy masło się rozpuści dodaj mąkę, zmniejsz ogień i energicznie zagniataj do uzyskania jednolitej, gęstej masy. Odczekaj aż ciasto trochę ostygnie, dodaj jedno jajko i zacznij miksować masę. Dodawaj z czasem kolejne jajka. Uzyskasz gęstą, żółtą masę.
Do innego średniego rondelka wlej do połowy tłuszcz i zacznij go rozgrzewać. To może trochę potrwać, proponuję poczekać ok 10 minut. 
Napełnij ciastem szprycę z "gwiezdną" końcówką i wyciskaj ok 5 centymetrowe kawałki ciasta bezpośrednio do gorącego tłuszczu. Poczekaj aż zbrązowieją, może to potrwać minutę do paru minut w zależności od temperatury tłuszczu. Wyjmij łyżką cedzakową na talerz wyłożony papierowymi ręcznikami (aby wchłonęły tłuszcz). Posyp cukrem pudrem.
Rozpuść czekoladę w kąpieli wodnej, dodaj chilli, dokładnie wymieszaj. Podawaj jako dodatek do churros.

Najlepsze są na ciepło od razu. Po jakimś czasie mogą opaść i przyjemność jedzenia nie równa się tej bezpośrednio po smażeniu:)

Śliwka

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...