Mimo, że ze Śliwką zgadzamy się w wielu kwestiach, wiem, że dzisiejsza notka jej się nie spodoba. Powodem tego będzie bób. Otóż nie możemy się dogadać w sprawie warzyw strączkowych! Śliwka nie znosi fasolki, grochu, soczewicy i bobu. Ja natomiast nie jestem ich największą fanką, ale je lubię.
Rzadko robię zupy, ponieważ nie uznaję kompromisów w postaci kostek rosołowych, ulepszaczy smaków, z dodatkiem glutaminianu sodu. Nie zawsze też mi się chce ugotować wywar warzywny, czy rosół, ale gdy już się do tego zabieram zawsze gotuję więcej by część zamrozić. Ostatnio nie mogłam się oderwać od jedzenia bobu, więc zapragnęłam cudownie zielonego kremu z bobem w roli głównej. Ale od jakiegoś czasu planowałam też zrobić krem marchewkowy z imbirem, dlatego zrobiłam dwie zupy :)
Krem z bobu i cukinii
500 g ugotowanego bobu
500 ml dowolnego bulionu/wywaru
cukinia
cebula
ząbek czosnku
łyżka masła
łyżka oliwy
garść listków bazylii
łyżeczka suszonego tymianku
sól
pieprz
Na maśle i oliwie podsmażamy niedbale pokrojoną cebulę, a następnie dodajemy cukinię. Smażymy kilka minut i dodajemy posiekany ząbek czosnku oraz przyprawy. Ugotowany bób obieramy i wrzucamy na patelnię, warzywa zalewamy połową bulionu i gotujemy 5 minut. Następnie dolewamy resztę bulionu i gotujemy jeszcze 15 minut. Na koniec dorzucamy listki bazylii i miksujemy zupę za pomocą blendera lub przecieramy przez sitko.
Krem marchewkowy z imbirem
2 cm startego korzenia imbiru
400 g marchewek
400 ml dowolnego bulionu/wywaru
100 ml mleka
3 łyżki soku z pomarańczy
łyżka masła
łyżka oliwy
łyżeczka curry
pieprz
sól
Obraną i pokrojoną marchewkę oraz świeżo starty imbir podsmażamy na patelni. Po kilku minutach przyprawiamy, mieszamy i zalewamy bulionem. Gotujemy ok. 20-30 minut, aż marchewki będą miękkie. Następnie zdejmujemy z ognia, dolewamy mleko, przyprawiamy solą i pieprzem do smaku. Całość miksujemy zupę blenderem, lub przecieramy przez sitko i podgrzewamy jeszcze chwilę w rondlu.
Jak uzyskać efekt dwóch kremów w jednej miseczce?
Kremy mają podobną konsystencję, dlatego łatwo uzyskać taki efekt. Najlepiej wlać jednocześnie obie zupy z dwóch stron. Kremy podałam z jogurtem naturalnym 0%, ozdobiłam bobem i listkami bazylii.
Tosia