poniedziałek, 29 listopada 2010

Karkówka marynowana w whisky z sosem chili


Zawsze gdy mam przyjemność upiec coś "na kiju" nad ogniskiem, lub na grillu wybieram karkówkę. Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy ekscytowali się perspektywą zjedzenia kiełbasy. Według mnie jest zbyt tłusta, ma zbyt twardą skórkę i zwykle jest przesolona. Nie ma to jak dobra karkówka! Wczoraj postanowiłam przygotować domową wersję karkówki na kiju, a grilla zastąpił mi piekarnik. Ambitnie chciałam podjąć się zrobienia sosu chili własnej roboty (kupiłam nawet potrzebne składniki), ale z powodu braku czasu musiałam zadowolić się kupionym (skądinąd pysznym).


Karkówka marynowana w whisky z sosem chili
[8 szaszłyków]
- 300g karkówki
- 200ml whisky
- 2 łyżki syropu klonowego
- odrobina chili
- musztarda
- sól
- sos chili (użyłam sos chilli ostry WohHup)
- patyczki do szaszłyków

Pokrój karkówkę na długie (mniej więcej jak długość patyka do szaszłyka), szerokie na 4-5cm, cienkie paski. Jeśli paski wyjdą zbyt grube, rozbij je tłuczkiem do mięsa. Przygotuj marynatę do mięsa. W średniej wielkości misce połącz whisky, syrop klonowy, chili i sól. Zamocz paski karkówki i wsadź do lodówki na godzinę. Wyjmij posmaruj z dwóch stron cienką warstwą musztardy i nawlecz na szaszłyk (patrz: zdjęcie). Rozgrzej piekarnik do 180 stopni z funkcją grillowania od góry (upieką się również bez tej funkcji). Posmaruj blachę oliwą/olejem/masłem, po to, aby szaszłyki się nie przykleiły (możesz użyć też papieru do pieczenia). Rozłóż szaszłyki na blasze, wsadź do piekarnika i piecz aż się zbrązowieją. Podawaj z sosem chili.

Śliwka 

sobota, 20 listopada 2010

Mini pizze z sosem curry


Pizza z sosem curry marzyła mi się nie od dziś.Przed jej wykonaniem powstrzymywało mnie lenistwo,bo wiadomo, że przy drożdżach zawsze jest trochę roboty, a ktoś kuchnię potem posprzątać musi. Kompromisy w postaci ciasta makaronowego nie wchodziły w grę. Gdy do głowy przyszedł mi pomysł na mini pizze, nawet sprzątanie kuchni przestało być problemem.
 Intuicja mnie nie zawiodła i sos curry świetnie się sprawdził. Ciasto też wyszło naprawdę pyszne, cienkie, ale zarazem puszyste o lekko chrupiących skórkach. Podobają mi się takie małe pizze, są urocze i to świetne rozwiązanie gdy trzeba wykarmić więcej osób, a każdy lubi przecież pizzę z innymi składnikami.
Ktoś na pewno zaraz sobie pomyśli " ale kto się tym naje? przecież to takie małe". Z niżej opisanego przepisu wychodzi 20 mini pizz , które może zjeść jedna osoba, a składniki można zmieniać do woli. Ja najbardziej lubię hawajską, dlatego postanowiłam ją zrobić po swojemu: z ananasem, kurczakiem i suszonymi pomidorami.
Przepis na ciasto pochodzi z bloga Dorotus - królowej wypieków http://mojewypieki.blox.pl

Mini pizze z sosem curry
1 łyżka suchych drożdży
1,5 szklanki ciepłej wody
3,5 szklanki mąki
1 łyżka oliwy z oliwek
1,5 łyżeczki soli

Nadzienie
plastry ananasa
pieczone lub usmażone kawałki kurczaka
suszone pomidory
ser : mozzarella, grana padano (można zastąpić tartym parmezanem)

Sos
300 ml gęstej śmietany (22%)
2 łyżki curry
łyżka pieprzu cayenne
łyżeczka skórki z pomarańczy
łyżka soku ze świeżej pomarańczy

Drożdże rozpuścić w ciepłej wodzie i odstawić na 10 minut. Do dużej miski wsypać mąkę, sól, wlać drożdzę i oliwę - wymieszać i dobrze wyrobić ciasto na blacie lub stolnicy. Ciasto w misce przykrytej ściereczką pozostawić do podwojenia objętości na 1,5 godziny.
 Wyrośnięte ciasto uderzyć pięścią, podzielić na 3 części. Każdą część rozwałkować i wykrajać mini pizze. Ja użyłam do tego okrągłej wykrawaczki, ale można ją zastąpić np. filiżanką.
 Składniki sosu wymieszać (pomarańcza jest ledwo wyczuwalna, a jednak nadaje interesującego smaku), posmarować pizze i wykładać dodatkami. Piec ok. 7 minut w nagrzanym piekarniku na 230ºC. Po tym czasie należy wyjąc blachę i na każdą pizzę położyć ser, zapiekać jeszcze 2-3 minuty.

Tosia

wtorek, 16 listopada 2010

Paszteciki ze szpinakiem


Nie wiem jak być skromna przy tym przysmaku. Przetestowałam paszteciki na paru osobach i jedyne co słyszałam to ooooh i aaahhh. Faktycznie, połączenie szpinaku, ricotty, żurawiny i boczku to idealnie skomponowana całość. Pomysł podrzuciła mi przyjaciółka w wakacje mówiąc o tym, że podczas pobytu w Barcelonie jadła genialny szpinak z rodzynkami i boczkiem. Żurawina przypomina w smaku rodzynki, ale jednak ma w sobie coś więcej, coś czego nie da się jednoznacznie sprecyzować. Delikatność ricotty, słoność boczku, słodycz żurawiny, niby wykluczające się na wzajem składniki a jednak... swoją drogą przy robieniu ich cały czas zastanawiałam się nad jedną sprawą, czy ktokolwiek robi samodzielnie ciasto francuskie? 


Paszteciki ze szpinakiem
[ 30 sztuk ]
- 550 g ciasta francuskiego (2 rolki)
- 450 g mrożonego szpinaku
- 250 g boczku
- 100 g suszonej żurawiny
- 250 g ricotty
- 2 ząbki czosnku
- 1 żółtko
- sól

Nagrzej piekarnik do 180 stopni. Rozłóż ciasto francuskie i podziel na kwadraciki 6cm*6cm. Podsmaż szpinak na patelni, dodaj 2 wyciśnięte ząbki czosnku i delikatnie dosól ( nie przesadzaj, pamiętaj, że boczek doda słonego smaku). Przełóż szpinak do miski. Podsmaż  pokrojony w małe kostki boczek nie dodając dodatkowego tłuszczu ( dostateczna ilość wytopi się z samego boczku) aż zbrązowieje. Dodaj boczek do miski ze szpinakiem. Do tej samej miski dodaj żurawinę. Odczekaj chwilę aż masa ostygnie i dodaj ricottę. Dobrze pomieszaj. Na środku kwadracika z ciasta francuskiego ułóż 2 łyżeczki masy i zaklej rogi tak aby przybrało kształt pieroga. Ułóż gotowe paszteciki na papierze do pieczenia i posmaruj roztrzepanym żółtkiem. Piecz przez ok. 20 minut.



Śliwka

niedziela, 14 listopada 2010

Pasta jajeczna czy pasta ze szprotek?


 Polska się rozwija, coraz więcej ludzi jest zapracowanych i żyje w biegu. Według badań Polacy częściej jedzą na mieście niż 5 lat temu. W dużych miastach pojawiają się nowe miejsca w których można spróbować kuchni świata. Jedząc sushi i krewetki wypieramy z pamięci proste, polskie dania, które są równie smaczne. Jednak wystarczy kilka świeżych składników i jeden kęs chleba z pastą jajeczną by na chwilę zapomnieć o stir-fry, pad thai, maki sushi i poczuć smak dzieciństwa. Pasta ze szprotek była smaczna, ale odeszła w cień po spróbowaniu pasty jajecznej z wiejskich jajek.

Pasta jajeczna
4 jajka
2 małe ogórki kiszone
3 łyżki drobno posiekanej cebuli
łyżeczka musztardy
4 łyżeczki serka twarogowego, kanapkowego
3 łyżki majonezu
garść startego żółtego sera
pół cytryny
pieprz,sól

Miałam to szczęście, że dostałam prawdziwe, wiejskie jajka od "szczęśliwych kur". Jajka takie są inne od tych kupowanych w sklepie, ich skorupka zazwyczaj jest biała i często w środku czeka nas niespodzianka w postaci 2 żółtek o wspaniałym cytrynowym kolorze.
 Ugotowane jajka na twardo gnieciemy tłuczkiem do ziemniaków. Dodajemy drobno pokrojonego ogórka, cebulkę, serek i garść żółtego sera - mieszamy. Ścieramy skórkę z połowy cytryny i wyciskamy z niej łyżkę soku. Na koniec dodajemy musztardę, która będzie ledwo wyczuwalna a nada paście smaku, majonez, sól i dużo mielonego pieprzu.

Pasta ze szprotek na ostro
puszka szprotek w sosie pomidorowym
pół papryki
pół średniej cebuli
łyżka koncentratu pomidorowego
20 dag twarogu (ja miałam ser typu bałkańskiego)
marynowana papryczka chilli
łyżka majonezu
pół łyżeczki pieprzy cayenne
łyżeczka curry
pieprz, sól

Przy tej paście wykonanie jest jeszcze łatwiejsze, wystarczy wszystkie składniki wrzucić do blendera i zmiksować. Jeśli ktoś woli uzyskać bardziej rustykalny efekt by pasta nie była gładka, należy pokroić drobno składniki, szprotki zmiażdżyć widelcem i dodać mniej twarogu.


Tosia

piątek, 12 listopada 2010

Krem z kalafiora z suszonym boczkiem


Dobra , delikatna zupa. W sam raz na nadchodzące zimne dni. Suszony boczek idealnie komponuje się z kremem dodając słonego posmaku. 
Gdy na zewnątrz robi się chłodno mogłabym jeść zupy o każdej porze dnia (za pewne zrzuciłabym też parę kilogramów). Jako fanka naturalnego jedzenia robię zupę na prawdziwym rosole, bez dodatku sztucznych kostek. Trzeba na to poświęcić trochę energii, ale w efekcie otrzymujemy głębszy, naturalny smak. Mam też swój sposób na oszczędzenie czasu- gotując rosół przygotowuje największy garnek i niezużytą część zamrażam w woreczkach strunowych. Mogą tam spokojnie czekać na następne natchnienie.

Krem z kalafiora z suszonym boczkiem
[4 porcje]
- ok. 1 litr bulionu drobiowo-wołowego*
- 1 kalafior
- 100 ml białego wina
- 5 łyżek parmezanu
- 5 łyżek mleka
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżka gałki muszkatołowej 
- sól, pieprz wedle uznania
- boczek krojony
- pietruszka do dekoracji

Rozpocznij od suszenia boczku. Wyłóż blachę papierem do pieczenia i rozłóż na nim plastry boczku. Piecz w 100 stopniach przez godzinę. 
Przygotuj bulion (opis poniżej). Podziel kalafior na małe kawałki, włóż do osobnego garnka i zalej 4-5 chochlami bulionu. Zagotuj i poczekaj aż kalafior zmięknie. Przelej zawartość garnka do blendera, lub zmiksuj ręcznym blenderem bezpośrednio w garnku. Jeżeli krem jest zbyt gęsty dodaj odrobinę bulionu, aby go rozcieńczyć. Dodaj wino, parmezan, mleko, gałkę. Wyciśnij ząbek czosnku i dopraw solą i pieprzem. 
Podawaj z dwoma plastrami suszonego boczku i pietruszką.

* Bulion drobiowo-wołowy: 
Zwykle robię bulion z udek/ pałek/ skrzydełek kurczaka i wołowego szpondra. Najlepiej wybierać mięsa, które mają sporo kości- dają lepszy aromat. Oczyść mięso i włóż do średniej wielkości garnka. Gotuj ok. 30 minut i dodaj warzywa pokrojone na małe części (marchewka, pietruszka, seler, cebula, por). Dodaj kilka liści laurowych, paręnaście ziarenek ziela angielskiego i pieprzu, 2 pokrojone ząbki czosnku. Gotuj jeszcze przez ok. 1 godzinę usuwając szumowiny (to ta brudna, zbierająca się na wierzchu pianka). Na końcu odcedź i dosól dla smaku. Nadmiar możesz zamrozić na poczet następnej zupy.

Śliwka

piątek, 5 listopada 2010

Sernikomakowiec


To było, przyznam, dość ryzykowne z mojej strony. Wymarzyłam sobie połączenie sernika z makowcem i jak widać nie ma rzeczy niemożliwych! Przepis na sernik przekazywany jest w moim domu z pokolenia na pokolenie. Moja Mama trzyma w szafce stary, przeżółkły segregator, który skrywa sporą część kulinarnej historii mojej rodziny. Z tego segregatora wyjęłam przepis na sernik mojej babci, spisany przez moją Mamę jakieś 25 lat temu. Prawdziwą perełkę odkryłam jednak parę miesięcy temu u mojej Babci. Autentyczna skarbnica kulinarna sprzed lat! Jedną z pozycji był np. sernik mojej Praprababci ( i napisany przez nią odręcznie w tym właśnie zeszycie), który zaskoczył mnie składem (37 jajek) i sposobem pieczenia (Piec w piecu gorącym po chlebie). 
Masa makowa to po prostu magia! Uwielbiam wyjadać ją bezpośrednio z puszki no i oczywiście ukrytą w makowcu. Jednak wiele osób robi poważny błąd pakując masę w ogromną ilość ciasta drożdżowego dookoła, co sprawia, że makowce zwykle są suche. Połączenie go z sernikiem pozwala uniknąć tego problemu. No i jest naprawdę bajeczne w smaku!

Sernikomakowiec
[ blacha o średnicy 28cm ]

Kruchy spód:                                                        Sernik:
- 300g mąki                                                          - 750g półtłustego twarogu
- 200g masła                                                         - 4 jajka
- 100g cukru                                                         - pół kostki masła (100g)
- 1 żółtko                                                              - 150g cukru
                                                                             - 1 opakowanie cukru 
                                                                               waniliowego
Masa makowa                                                      - 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- kupiona                                                              - pół łyżeczki proszku 
                                                                              do pieczenia
                                                                             - szczypta soli

Nagrzej piekarnik do 180 stopni. Najpierw przygotuj kruchy spód pod ciasto. Robię go według zasady, którą bardzo łatwo zapamiętać (3,2,1,1- 300 mąki, 200 masła, 100 cukru, 1 żółtko). Mieszamy wszystkie składniki najlepiej w dużej misce, lub na drewnianej desce. Ja zwykle robiłam to bezpośrednio na blacie, ale sprzątanie jest po prostu koszmarem. Pamiętaj, że masło musi być zimne, najlepiej pokrojone na małe kawałki. Ugnieć ciasto, zawiń w folię i wsadź do lodówki na pół godziny. 
Kiedy spód chłodzi się w lodówce można zabrać się za sernik. Do miski wrzuć twaróg, żółtka (białka oddziel i odłóż do innej miseczki), cukier, cukier waniliowy i szczyptę soli. Zmiksuj. Teraz nadszedł czas na manewr, który sprawi, że nasz sernik będzie delikatny- ugnieć go przez sitko. Oprzyj miękkie sitko na misce i wcieraj łyżką masę w sitko, tak aby przeszła drugą stroną. Trzeba ten moment trzeba jakoś przeżyć, tłumacząc sobie, że to dla dobra sernika, ale należy on do wybitnie irytujących. Do przetartej masy dodaj mąkę ziemniaczaną, proszek do pieczenia i zmiksuj. Rozpuść masło, poczekaj chwilę aż trochę ostygnie, dodaj do masy sernikowej i zmiksuj. Ostatni etap to ubicie białek. Pamiętaj, że jak oddzielasz żółtka od białek, do białek nie może dostać się ani trochę żółtka, w przeciwnym razie nie ubiją się ( nie przeszkadza to jednak w drugą stronę- nie musisz starać się perfekcyjnie oddzielić żółtka, odrobina białka im nie zaszkodzi). Ubijaj białka aż masę uda się obrócić do góry nogami. Dodaj białka do masy, nie miksuj, ale delikatnie wymieszaj łyżką, żeby białka nie opadły.
Czas wyciągnąć spód z lodówki. Wyłóż blachę równomiernie kruchym ciastem. Zrób w cieście małe dziurki widelcem. Piecz przez ok. 20 minut, aż ciasto zbrązowieje. Nałóż na upieczony spód warstwę masy makowej, nakryj ją masą sernikową, następnie znowu makową i znów sernikową. Piecz przez 1 godzinę.
Przystrój cukrem pudrem. Smacznego!


Śliwka
  

czwartek, 4 listopada 2010

Pianki marshmallows

Urocze, słodkie pianki zwane marshmallows mają w sobie ogromny potencjał. Pieczenie ich na patyku przez skautów nad ogniskiem to tylko jeden z wielu pomysłów przyrządzania ich. Marshmallows są uwielbiane przez cukierników, ponieważ robi się z nich masę plastyczną do strojenia muffinów czy tortów. Wbrew pozorom nie jest to bardzo trudne, jednak wymaga pracy, dlatego tylko raz chciało mi się zabawić w zrobienie takiej masy. Tort wygląda trochę jak czapka, albo coś niejadalnego, ale wierzcie mi na słowo, że był smaczny i jadalny. Jednak o tym jak się robi masę plastyczną napiszemy kiedy indziej, dziś skupię się na prostszych przepisach z piankami w roli głównej.

Tort z masą plastyczna


Pianki marshmallows w czekoladzie
 
Pianki marshmallows w czekoladzie
15 pianek
50 g gorzkiej czekolady
50 g mlecznej czekolady
60 ml śmietanki kremówki 

Ok. 2 godziny przed wykonaniem dania należy włożyć pianki do zamrażarki.
Połamaną czekoladę na kawałki rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Kąpiel wodną wykonujemy kładąc miseczkę na rondelku z gotującą się wodą. W międzyczasie podgrzewamy w osobnym rondelku śmietankę kremówkę, należy uważać by się nie zagotowała. Gotową śmietankę przelewamy do czekoladowej masy i mieszamy trzepaczką aż się rozpuści. ( tak na prawdę można mieszać łyżką, ale trzepaczka to mój ulubiony rekwizyt kuchenny, więc szukałam pretekstu by jej użyć)
Pianki zanurzamy do połowy w masie czekoladowej i dekorujemy kolorową posypką. Przed podaniem warto jeszcze schłodzić pianki w lodówce lub zamrażarce.


Gorąca czekolada z piankami marshmallows / 2 porcje
pół szklanki masy czekoladowej*
300 ml mleka
6 pianek marshmallows
bita śmietana
Czekoladową masę, która mi została z poprzedniego dania postanowiłam wykorzystać do zrobienia gorącej czekolady. Odłożyłam 2 pianki do przystrojenia, resztę składników zagotowałam w rondelku. Pianki wspaniale się rozpuściły nadając czekoladzie niepowtarzalnego smaku. Na pewno powtórzę ten przepis, jednak następnym razem użyję masy tylko z gorzkiej czekolady, bo mimo iż jestem znana z tego, że słodzę mleko do płatków, po zjedzeniu pianek w czekoladzie byłam już mocno zasłodzona. Gotową czekoladę dekorujemy piankami i bitą śmietaną. Proponuję ubić śmietanę kremówkę, zamiast stosować substytutu bitej śmietany typu Śnieżka. 



Tosia

wtorek, 2 listopada 2010

Cypryjskie koupes, czyli pierożki z kuskusu


Przedwczoraj przełączając kanały natknęłam się na program "My Greek Kitchen" na TLC. Zdążyłam tylko na końcówkę, ale jedno danie przykuło moją uwagę, mianowicie Koupes, które prowadzące zrobiły na imprezę. Odchodząc od telewizora wymarzyłam sobie, że zrobię je w najbliższym czasie. Miałam tylko jeden problem- prowadząca mówiła o pierożkach Guba, albo Gubes (przynajmniej tak to brzmiało), a ja przeszukałam cały internet i nic! Już nie pamiętam jakim cudem natknęłam się na nazwę Koupes (chyba czytając skrót tego odcinka), ale za chwilę okazało się, że to nie jedyny problem z nimi związany. Cypryjczycy używają składnika, którego w Polsce nie można dostać, a przynajmniej nie w zwykłym supermarkecie, o nazwie bulgur.Zdecydowałam się więc zastąpić go kuskusem. Nie wiem jak moje danie oceniliby Cypryjczycy, ale moja rodzina była bardzo zadowolona. Koupes podajemy z cytryną do skropienia i jemy rękami. 


Cypryjskie koupes, czyli pierożki z kuskusu
[na ok. 15 pierożków]

Ciasto:
- 500g kuskusu
- 250g mąki
- 3 łyżki oliwy
- 1 łyżka soli*
- 1 jajko
- ciepła woda

Farsz:
- 700g wieprzowego mięsa mielonego
- 2 cebule
- natka pietruszki
- ząbek czosnku
- 2 łyżeczki cynamonu
- sól, pieprz

+olej do smażenia, cytryny do podania

Przygotuj kuskus. Na każdym opakowaniu są szczegółowe instrukcje jak go przygotować, zwykle należy zalać osolonym wrzątkiem do wysokości kaszy i poczekać parę minut. Odstaw, aby wysechł. Przygotuj mięso- podsmaż na patelni dodając wyciśnięty ząbek czosnku i przypraw solą i pieprzem. Na początku na patelni pojawia się dużo wody z mięsa, poczekaj aż wyparuje i smaż jeszcze ok.10 minut. Połącz usmażone mięso w misce z posiekaną natką pietruszki, podsmaż cebulę tak, aby się zeszkliła i dodaj do mięsa. Pomieszaj składniki, przypraw cynamonem, solą i pieprzem.
Wracamy do ciasta. Dodaj do kuskusu wszystkie składniki poza ciepłą wodą. Ugnieć rękami. Dodawaj powoli tyle ciepłej wody, aby ciasto osiągnęło lepką konsystencję (mi wystarczyło ok. pół filiżanki).
Przygotuj tłuszcz. Koupes smażymy na głębokim tłuszczu. Należy pamiętać, że tłuszcz musi być naprawdę gorący, żeby nasze pierogi nie nasiąkły. Wlej do garnka sporą ilość, tak aby zakrył pierogi w całości.
Teraz czas na najtrudniejszy etap- lepienie. Najważniejsze jest, aby zmieścić w pierogu dużą ilość farszu nie niszcząc jego kształtu. Ulep z ciasta formę przypominającą jajko, zmocz palec w ciepłej wodzie i postaraj się wydrążyć w cieście jak największą dziurę, nie psując przy tym jego kształtu. W dziurze umieść farsz i zaklej palcami górę. Z ciasta muszą powstać "jajka", a farsz nie może wydobywać się na zewnątrz (w przeciwnym razie może się rozlecieć przy smażeniu). Aby lepiej zakleić ciasto można zamoczyć delikatnie ręce w ciepłej wodzie. Jeżeli w z jakiejś strony wychodzi farsz, "załataj" dodatkową ilością ciasta.
Ulepione koupes wsadź na głęboki olej i poczekaj aż osiągną brązowy kolor. Wyjmując z tłuszczu przełóż na na papierowe ręczniki, aby je odsączyć z tłuszczu. Koupes jemy rękami kropiąc cytryną w środku.

* aby ciasto było smaczne należy je solidnie posolić. Ale oczywiście nie można przesadzić- lepsze niedosolone niż przesolone. 1 łyżka jest tylko sugestią, najlepiej zrobić jeden "na próbę" i sprawdzić czy ilość soli jest odpowiednia.

Śliwka

poniedziałek, 1 listopada 2010

Orientalna zupa z kurczakiem i tortillą


Zupa została zrobiona na życzenie, miała być pikantna i orientalna. Przez dodanie limonki wyszła odrobinę kwaskowata, a papryczka habanero dodała jej pikanterii. 
Przepis jest połączeniem charakterystycznych cech wielu kuchni świata. Kolendrę można zastąpić pietruszką, a placki tortilli sojowym makaronem. Tortilla pod wpływem ciepła zupy mięknie i w smaku przypomina makaron. Z czym ją więc podać - wybór należy do was :)

Orientalna zupa z kurczakiem i tortillą
1,5 litra bulionu drobiowego
pierś z kurczaka
2 pomidory
3 kapelusze grzybów mun
2 szalotki ( można zastąpić 1 cebulą)
papryczka habanero (można zastąpić chilli)
pół czerwonej papryki
kolendra
2 limonki
2 placki tortilli
sól, pieprz, sos sojowy

Pierś z kurczaka
Pierś z kurczaka możemy gotować osobno w wodzie z papryczką habanero, cebulą, czosnkiem, limonką i sosem sojowym i następnie odcedzić lub bezpośrednio w bulionie drobiowym. Ugotowanego kurczaka kroimy na drobne kawałki.
Bulion drobiowy
Bulion zagotowujemy z sokiem wyciśniętym z połowy limonki, gotowaną piersią z kurczaka, 2 łyżkami świeżej kolendry i łyżeczką skórki z limonki.
Smażone warzywa
Grzyby mun zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na 15 minut. W tym czasie przygotowujemy i kroimy warzywa. Na rozgrzaną oliwę wrzucamy pół papryczki habanero (można zastąpić chilli, w przypadku habanero ostrzegam, że papryczka jest na prawdę ostra!), posiekaną w pół plasterki szalotkę i grzyby mun. Smażymy ok. 2 minuty do zarumienienia. Dodajemy pomidory i paprykę i smażymy jeszcze kilka minut.
Tortille
Tortille podgrzewamy według uznania : w piekarniku lub na suchej patelni. Po 30 sekundach-minucie kroimy placki w paseczki.

Do miseczek wkładamy usmażone warzywa z grzybami,dodajemy po plasterku mandarynki i limonki, zalewamy bulionem z kurczakiem. Na koniec wkładamy paseczki tortilli i posypujemy kolendrą.



Tosia

Pieczone kasztany


"W Paryżu najlepsze kasztany są na placu Pigalle"- to słynne powiedzenie z serialu Stawka większa niż życie. Niektórym tylko tak kojarzą się jadalne kasztany i nadal pozostają legendą niczym opowieść o Smoku Wawelskim.
 Gdy moja babcia zobaczyła, że przyniosłam siatkę pełną kasztanów zapytała się gdzie je nazbierałam. Zrobiła wielkie oczy gdy odpowiedziałam, że je kupiłam, bo już zapewne planowała schować je pod poduszkę jako środek na remuatyzm. 
 Jadalne kasztany są niedocenione w Polsce, wydają się ludziom być produktem ekskluzywnym i trudnym w przygotowaniu. W smaku są podobne trochę do orzechów i bywają tańsze od pistacji.
"Zuzanna lubi je tylko jesienią", bo w okresie jesień/zima są najsmaczniejsze. Aby nie wyschły, najlepiej przechowywać je w lodówce.

Pieczone kasztany
kasztany
miód

Przepis jest bardzo prosty. Kasztany nacinamy na krzyż i pieczemy w nagrzanym piekarniku na 220ºC przez 20 minut. Gotowe kasztany obieramy z łupinek i maczamy w miodzie. Można także jeść je posypując solą.

 Tosia

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...